Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czesław Michniewicz: regeneracja to podstawa [wywiad]

Redakcja
O tym czego brakuje polskim piłkarzom i dlaczego regeneracja jest bardzo ważna opowiada Czesław Michniewicz, trener Widzewa Łódź.

Zobacz, co jest podstawą dobrego zespołu wg Andrzeja Pyrdoła

Robert Zwoliński: - Jak Pan oceni te dwa miesiące, który już spędził w zespole Widzewa Łódź?

Czesław Michniewicz: - Myślę, że przez ten okres i ja i zawodnicy dobrze wywiązujemy się ze swoich obowiązków. Poznajemy się z każdym dniem, treningiem. Widzę nad czym musimy pracować, gdzie zawodnicy mają jeszcze możliwości, które możemy wykorzystać i pod tym kątem przygotowujemy też plan treningowy na okres przygotowawczy. Chcemy, żeby każdy gracz poprawił swoje mankamenty i żebyśmy jako zespół mogli lepiej funkcjonować.

Zatem można powiedzieć, że już dobrze poznał Pan piłkarzy?

Wiem kto, co potrafi, ale widzę też kto, co jeszcze może zrobić. Nawet zawodnicy niektórych rzeczy nie wiedzą, że mogą je robić lepiej. Dużo z zawodnikami rozmawiam - na treningu, przed i po zajęciach. Cały czas chcę mieć z nimi bardzo dobry kontakt. Chcę wiedzieć, jak oni odczuwają treningi, pewne rzeczy, o których ja mówię. Każdy dzień działa na moją korzyść, jako trenera oraz dla nich, jako piłkarzy.

Początkowe odprawy były bardzo długie. Rozmowa to jest jeden z ważniejszych punktów w dobrym przygotowaniu zawodników?

Tak, czasu wtedy było bardzo mało. Trenować za wiele nie mogliśmy, bo za chwilę był mecz. Dlatego dużo rozmawialiśmy teoretycznie i to o czym, wtedy mówiliśmy, teraz będziemy wdrażać w praktyce. Przychodząc tu, powiedziałem zawodnikom, że moim celem jest, aby byli oni lepsi o 10 procent niż w momencie, kiedy zaczęliśmy współpracę. Jeśli tak się stanie, to będę to uważał za swój osobisty sukces.

Odszedł napastnik - Marcin Robak, przyszło trzech pomocników i obrońca, więc proporcje między obroną a atakiem się mocno zachwiały. To wymusi zmianę stylu gry Widzewa?

Odejście Marcina nie cieszy mnie jako trenera, również kibice nie mogą być zadowoleni. Jednak niekiedy to rynek dyktuje warunki - do klubu wpłynęła oferta, a Widzew porozumiał się z Konyasporem. Dobrze, że stało się to teraz, na początku okresu przygotowawczego, a nie na przykład tydzień przed ligą, kiedy zostalibyśmy postawieni pod ścianą. Mamy czas, żeby wypracować styl gry bez Marcina.

A w zespole Młodej Ekstraklasy jest ktoś, kto może w najbliższym czasie dołączyć do pierwszej drużyny, czy Damian Radowicz to jest jedyny, który się wybijał ponad przeciętność?

Jest kilku młodych chłopców. Przede wszystkim myślimy tutaj o Damianie Ceglarzu, mogącym grać na boku obrony i pomocy, do tego to gracz lewonożny, a takich mamy w zespole deficyt. Są Mikołaj Zwoliński, Kuba Bartkowski i inni. Myśleliśmy nawet, czy by nie zabrać któregoś z tych zawodników na pierwsze zgrupowanie do Cetniewa, ale wtedy Młoda Ekstraklasa ma obóz w Kleszczowie, gdzie będą mieli świetne warunki. My natomiast do Cetniewa zabieramy wszystkich zdrowych zawodników, więc żaden zawodnik z Młodej Ekstraklasy do Cetniewa nie jedzie, ale cały czas ich obserwujemy.

Powiedział Pan o deficycie piłkarzy lewonożnych. Co z Rafałem Grzelakiem?

Rafał ma kontrakt do końca czerwca, jest wypożyczony. Musi walczyć o swoje miejsce, nabrać sportowej sylwetki, jaką miał, gdy pracowaliśmy razem w Poznaniu przed sześcioma laty. Jeśli tak będzie, to może być dla nas jeszcze ważnym ogniwem do czerwca, a co będzie później to nie wiem. Wszystko zależy od niego.

Podczas debiutu na stadionie WidzewaZ nowymi zawodnikami - Radzio i Żigajevsem

Który piłkarz zrobił przez te dwa miesiące największe postępy?

Każdy się bardzo stara i nie chciałbym wyróżniać jednego zawodnika. Moim marzeniem jest, abyśmy funkcjonowali bardzo dobrze jako zespół. Jeden piłkarz nie wygrywa pucharów czy mistrzostw. Liczy się drużyna i chcę, żeby nawet Ci wyróżniający się gracze podporządkowywali się drużynie i na dzień dzisiejszy tak jest.

Czego Pan oczekuje od piłkarzy na najbliższym zgrupowaniu?

Stuprocentowego zaangażowania oraz profesjonalnego traktowania odpoczynku. Właśnie odpoczynek jest najważniejszy, żeby trening był skuteczny. Nie martwię się o to, co będzie na obozach, ale ważne jest to, żeby przełamać pewne stereotypy zachowania zawodników, których ja nie akceptuję. Po ciężkim treningu nie pozwalam piłkarzom siedzieć sobie przy kawce w nieskończoność. Dwie godziny po obiedzie zawodnicy powinni spędzić spokojnie w łóżku, bo wtedy jest regeneracja i można stosować kolejne obciążenia. Dużo jest takich niuansów, które będziemy z kolejnym dniem i tygodniem zgrupowań wypracowywać. W mojej filozofii pracy nie ma jednej prostej linii. Są takie tory. Działamy w określonych ramach, strukturach. Pewne rzeczy, są poza tymi torami i ich nie wolno robić. Powiedziałem zawodnikom, że po tych torach pociąg Widzew ma jechać jak najszybciej, a jak ktoś się będzie wyłamywał, to tory się będą rozchodzić i wykoleją się wszyscy. Dlatego każdy piłkarz, który nie będzie robił wszystkiego na 100 procent szkodzi sobie, drużynie i nie ma miejsca dla niego. To zespół musi wyrzucać za burtę, poza tory takiego zawodnika, ale na chwilę obecną nie ma nikogo takiego.

W swojej pracy stara się Pan podpatrywać fachowców zagranicznych i wprowadzać ich pomysły?

Widziałem treningi w prawie całej Europie, byłem też w Stanach, żeby zobaczyć jak ćwiczą w MLS [Major League Soccer - amerykańska liga piłki nożnej - przyp. red.]. Proces treningowy wszędzie wygląda prawie tak samo. Różnimy się detalami. Przede wszystkim podejściem, koncentracją na treningach, ilością ćwiczeń, powtórzeń, intensywnością. Ważne, żeby zawodnicy wiedzieli, że każdy trening jest po to, aby podnieść ich umiejętności. To nie jest tylko zabawa, to jest ich praca i tego od nich wymagam. Zakazuję krzyków, przekleństw. Chcę, żeby piłkarze byli skoncentrowani tylko na ćwiczeniach i myślę, że oni to akceptują. To im się zaczyna podobać.

O co Widzew może tak realnie walczyć na koniec tego sezonu?

Nie mówię przed sezonem, że będziemy grali o takie, czy takie miejsce. W pierwszej kolejności trzeba wygrywać kolejne mecze. Fundamentem do jakichkolwiek sukcesów jest zdobycie takiej ilości punktów, które dadzą utrzymanie. Wtedy można myśleć o jakiś celach. Na chwilę obecną utrzymania pewna może być tylko Jagiellonia Białystok, która ma 30 punktów. Poza nią wszystkie inne zespoły walczą najpierw o utrzymanie, o barierę 30 punktów. Mówienie w tej chwili kto będzie grał o 3., 5. miejsce to jest takie gdybanie, które nie przynosi niczego dobrego. Ja nie
powtarzam zawodnikom, że mamy być tu czy tu, ja im mówię, że musimy grać dobrze, wygrywać mecze i mieć swój styl. Nie oznacza to, że my nie będziemy grać o jak najwyższe miejsce. Dzisiaj do 3. miejsca nie tracimy dużo, ale musimy pamiętać, że i do ostatniego nie jest wiele. Jesteśmy gdzieś po środku. Nie chcemy mówić o spadku, życie pokaże o co będziemy grali.

A kwestie związane z nowym stadionem, brak pełnego porozumienia między klubem a władzami miasta? To Wam nie przeszkadza?

Sprawą stadionu zajmują się odpowiednie osoby. Zawodnicy cieszą się, że mają okazję grać. Dużo kibiców przychodzi na stadion, dopingują nas świetnie. Piłkarze skupiają się na dobrych występach. Inna sprawa, że ten stadion musi być, bo Łódź będzie jedynym miastem w Polsce, gdzie będą dwa zespoły ekstraklasowe - ponieważ uważam, że ŁKS awansuje - i najbrzydsze stadiony w Ekstraklasie. Większość klubów ma już ładne obiekty. Ze starymi stadionami zostaną dwie Polonie: Warszawa i Bytom oraz łódzkie kluby. Łódź zasługuje na stadion z prawdziwego zdarzenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto