Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej ze Specjalną Strefą Sztuki

Anna Pawłowska
Wiceprezydent Łukasz Magin jest przeciwnikiem debaty publicznej w sprawie SSS
Wiceprezydent Łukasz Magin jest przeciwnikiem debaty publicznej w sprawie SSS fot. Krzysztof Szymczak
Jednym z punktów środowej sesji łódzkiej Rady Miejskiej było wyjaśnienie prezydenta Łodzi na temat sytuacji Specjalnej Strefy Sztuki.

Chodzi o to, że wiceprezydent Łukasz Magin nie poinformował rady o liście z 9 sierpnia, w którym minister kultury informuje, iż "nie widzi możliwości dofinansowania projektu".

Odpowiedzialny za inwestycje miejskie wiceprezydent trzyma się wersji, że list nie zmienił sytuacji projektu, na który nie było i nie ma zagwarantowanych środków. Nie było więc o czym informować radnych i łodzian.

W liście z sierpnia tego roku minister precyzował, że miasto nie dotrzymało terminu złożenia dokumentacji projektu, który minął 4 sierpnia 2009 roku. Magin przekonuje, że minister zgodził się przedłużyć termin do 31 maja 2010 roku.

- Sprawa dotycząca dziesiątków milionów złotych opierała się na rozmowach i ustnych zapewnieniach ministra o przesunięciu terminu? - dociekał Maciej Rakowski z SLD. - Nie żądaliście potwierdzenia na piśmie?

- Czy istnieje dokument potwierdzający, że mieliśmy przedłużony termin? - pytał o to samo siedzący z drugiej strony sali Piotr Adamczyk z PiS.

- Wszystko odbywało się na zasadzie ustaleń ustnych z ministrem Zdrojewskim - odpowiadał Magin. - Ja nie dyskutuję z ministrem.

- Dlaczego zareagował pan na list dopiero 1 października? - drążył Adamczyk. - Nie można było próbować wyjaśnić sprawy w sierpniu i wrześniu?

- W grudniu ponownie będziemy składać dokumenty w tej sprawie. Jeśli nawet nastąpiła zwłoka, to nie będzie ona miała żadnych konsekwencji - rozbrajał wiceprezydent.

- A kontakty z zarządem województwa? Czy to normalna praktyka nie informowania partnera o tym, że projekt na razie nie będzie możliwy do zrealizowania? - dopytywał radny PiS.

- Trwały dyskusje, czy porozumienie między marszałkiem województwa a prezydentem miasta w sprawie finansowania Specjalnej Strefy Sztuki, jest ważne. Skoro marszałek żył w przekonaniu, że nie jest partnerem inwestycji, po co miałem go informować - dowodził Magin.

- Ile jeszcze jest takich pism ukrytych? - pytał Adamczyk i inni radni.

- Nie mam poczucia, że cokolwiek przed państwem ukrywałem. Ta zawierucha medialna i polityczna nie służy projektowi. Lepiej konsultować kolejne etapy bezpośrednio z ministrem Zdrojewskim, żeby nie było to elementem dyskusji publicznej, dyskusji za pośrednictwem mediów - bronił się wiceprezydent.

Mateusz Walasek, szef radnych PO, nawiązywał do tego, że poprzednia władza z prezydentem Włodzimierzem Tomaszewskim, odpowiedzialnym za inwestycje, wprowadziła (według informacji Łukasza Magina) w błąd ministerstwo kultury, co do terminu przygotowania i złożenia wymaganej dokumentacji.

Wiceprezydent przyznał, że projekt jest realizowany mimo braku środków. Bartosz Domaszewicz z PO zaś domagał się wyciągnięcia konsekwencji wobec tych, którzy mieli wprowadzić ministra kultury w błąd.

Bożenna Jędrzejczak z PiS pytała o zwolnienia pracowników w biurze ds. inwestycji w związku z niedociągnieciami w sprawie Specjalnej Strefy Sztuki. Zaprzeczył temu dyrektor biura, Michał Maćkiewicz. Radna pytała także o koszty realizacji projektu i utrzymania obiektu, o zwiększone relacje powierzchni komercyjnej do niekomercyjnej.

- Koszty utrzymania są bardzo dużą niewiadomą bez projektu wykonawczego - odpowiadał dyrektor Maćkiewicz.

Wiceprezydent potwierdził, że powierzchnia obiektu zwiększyła się o dodatkowy poziom parkingu podziemnego. A Maciej Rakowski chciał wiedzieć, czy miasto może się wycofać z inwestycji.

- Gdyby zaszły nieprzewidziane okoliczności, zamawiający ma prawo zrezygnować z umowy, ale niemieckie biuro architektów z pewnością obarczy nas poniesionymi kosztami - odpowiedział Maćkowiak.

- Brak dofinansowania można było przewidzieć - ripostował Rakowski. - Nieprzewidziane mogłoby być trzęsienie ziemi na terenie inwestycji.

Emocje podniosła jeszcze informacja, że za wizualizację komputerową czterech rzutów "szklanej rury" miasto zapłaciło 1,8 mln zł. Całość inwestycji ma wynieść 380 mln zł. 190 mln miało pochodzić z funduszy unijnych w dyspozycji ministra kultury. Za projekt niemieccy architekci Moeller Architekten + Ingeniere chcą 37 mln zł plus 9 mln dodatkowo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto