Choinka, prezenty i wigilijny stół na archiwalnych zdjęciach. Jak dawniej obchodzono Wigilię?

JK
Narodowe Archiwum Cyfrowe, 1931
Wigilia to niezwykły moment, który jest wciąż wierny wielowiekowej tradycji. Dla niektórych jest to najbardziej magiczny i wzruszający wieczór w roku. Składanie sobie życzeń, wspólna wieczerza, śpiew i obdarowywanie najbliższych to tylko kilka komponentów składających się na ten szczególny czas. O ile jednak w ciągu ostatniego stulecia pewne tradycje niewiele się zmieniły, o tyle uwarunkowania historyczne znacząco wpływały na charakter świąt. Jak dawniej obchodzono Wigilię i Boże Narodzenie?

Wigilia kiedyś i dziś

Przed wojną Wigilia była najważniejszym momentem świąt. Nie bez powodu przypadała na noc z 24 na 25 grudnia - swego czasu uważaną za najdłuższą w roku. Po odzyskaniu niepodległości święta zyskały nowy wymiar - nikt nie był więziony, można było kupować patriotyczne prezenty oraz śpiewać po polsku.

1931Boże Narodzenie w Warszawie - członkowie rodziny przy stole wigilijnym.Wigilia Bożego Narodzenia była obchodzone niezwykle uroczyście, lecz z zachowaniem
1931

Boże Narodzenie w Warszawie - członkowie rodziny przy stole wigilijnym.

Wigilia Bożego Narodzenia była obchodzone niezwykle uroczyście, lecz z zachowaniem tradycji. Na stole znajdował się opłatek, dodatkowe nakrycie i siano pod obrusem. Suta kolacja, prezenty i wielka choinka to obraz świąt międzywojennej Polski.

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Dodatkowe nakrycie na stole zyskało szczególne znaczenie w ciężkich latach wojennych. Praktycznie każda rodzina straciła bliskich, stąd puste miejsce stawało się jeszcze bardziej symboliczne, niż zazwyczaj. Wigilie często odbywały się w szpitalach, przytułkach dla sierot czy na froncie.

Czytaj więcej i zobacz pełne fotografie w galerii.

Po wojnie rozbite rodziny mogły się znów zjednoczyć przy wspólnej wieczerzy. Lata 50. to moment, w którym na wigilijnym stole pojawił się obowiązkowy do dziś karp - stając się ważnym orężem politycznym komunistycznej władzy.

1967Literaci odwiedzający szkołę w Konstancinie podczas świąt Bożego Narodzenia.Lata 60. to czas względnej, "małej stabilizacji", choć
1967

Literaci odwiedzający szkołę w Konstancinie podczas świąt Bożego Narodzenia.

Lata 60. to czas względnej, "małej stabilizacji", choć w sklepach brakowało podstawowych produktów - co też mocno utrudniało przygotowanie świąt. Świąteczną rozrywką stały się programy telewizyjne, w tym słynne "Tele-Echo".

Narodowe Archiwum Cyfrowe

W 1972 roku pojawiają się w sklepach niecodzienne produkty - dezodoranty, peruki i pomarańcze. Polacy po raz pierwszy od ponad 30 lat mogą skosztować egzotycznych owoców. Święta w latach 80. wyglądały podobnie do obecnych, choć sklepy świeciły pustkami. Najbardziej pożądane prezenty pochodziły z Pewexu lub Baltony. Dopiero lata 90. rozpoczynają erę świąt komercyjnych. Pod choinką lądują filmy video i gry komputerowe, a stół wigilijny ugina się od potraw.

Czytaj więcej i zobacz pełne fotografie w galerii.

Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Choinka, prezenty i wigilijny stół na archiwalnych zdjęciach. Jak dawniej obchodzono Wigilię? - Portal i.pl

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

z
zarobkiewicz

Bylem na wigilii u polskiej rodziny na obczyznie. Oni wyjechali z tej polskiej wsi z kresow wschodnich jako mlodziez na roboty do Niemiec i cos tam jeszcze zostalo w pamieci z lat dziecinnych z tej biedy jaka panowala na kresach w tej przedwojennej Polsce. Nie bede za wiele opisywal, ale opisze tylko jeden incydent. Gospodarz domu wzial na talerz oplatki i obchodzil wszystkich dookola o rozdawal te oplatki a nawet pytal : KOMU JESZCZE ? KTO JESZCZE CHCE WIECEJ ? a reszta siedziala na krzeslach i kanapie i pogryzala te oplatki jak by to byly jakie herbatniki i nic sie nie dzialo. O pojedli oplatkow bo tak kaze tradycja i zaraz sie wzieli do jedzenia bo szkoda czasu i trzeba se solidnie pojesc bo juz sie swieta zaczynaja.

Mysle ze tego jak tam wygladala ta wigilia to raczej juz nie trzeba opisywac.

To nie jest ta wigilia jaka pamietam z domu rodzinnego z Polski.

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie