Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budżet obywatelski, budżetem urzędników? Mieszkańcy nie mają wątpliwości

Jan Hofman
Jan Hofman
Utwardzona nawierzchnia na ulicy Pszczelnej w otulinie Lasu Łagiewnickiego.
Utwardzona nawierzchnia na ulicy Pszczelnej w otulinie Lasu Łagiewnickiego.
Bez wątpienia trudno mówić o ulicy Pszczelnej w Łodzi, że to chluba łódzkiego drogownictwa.

Wręcz przeciwnie, to wstydliwy, dziurawy, gruntowy dukt w granicach miasta, mającego aspiracje pretendowania do miana europejskiej metropolii. To ulica przypominająca tor przeszkód do testów samochodów terenowych.

Nadzieję na lepsze jutro miał dać jej mieszkańcom projekt budżetu obywatelskiego, który zakładał utwardzenie części nawierzchni betonowymi płytami. Prace zakończono niedawno, ale...

Niektórzy mieszkańcy, których bezpośrednio dotyczył projekt, poczuli się jednak wystrychnięci na dudka. Ich zdaniem budżet obywatelski, w tym konkretnym przypadku, płynnie i bardzo zręcznie ewaluował w budżet dla miejskiego urzędnika! Dlaczego? Początkowo projekt zakładał położenie nowej nawierzchni przed siedmioma domami. Później wartość projektu została zmniejszona, co ostatecznie zaowocowało tym, że drogę utwardzono przed ledwie trzema posesjami, ale za to z jakimi gospodarzami! Z nowej nawierzchni może się już cieszyć wysoki rangą miejski urzędnik (dyrektor jednego z wydziałów UMŁ i autor, czyli lider rzeczonego projektu) oraz jego... najbliższa rodzina, zamieszkująca tuż obok!

Magistrat nie widzi problemu

O komentarz w tej bulwersującej mieszkańców sprawie, zwróciliśmy się do Marcina Masłowskiego, rzecznika prasowego Hanny Zdanowskiej, prezydent Łodzi.

Oto treść pisma, jakie otrzymaliśmy z magistratu:

Szanowny Panie,
projekt remontu ok. 250 m ulicy Pszczelnej do BO zgłosili sami mieszkańcy. Projekt wygrał, a ZDiT ogłosił przetarg na wybór wykonawcy ulicy. Jednak kwota przeznaczona na tę inwestycję, po wzroście cen materiałów budowlanych, wystarczyła na położenie ok. 120 m nowej drogi z płyt. A utwardzenie zostało zrobione tak, by było bezpośrednią kontynuacją asfaltu, który się wcześniej kończył. Proszę nie sugerować, że droga została zrobiona dla jednego mieszkańca, ponieważ przy utwardzonej części ulicy jest 6 działek. Mieszkańcy na ten rok złożyli zaś do BO kolejny wniosek, który - jeśli zostanie wybrany w głosowaniu - pozwoli na utwardzenie reszty ulicy.

Mieszkańcy patrzą na sprawę inaczej

Jak widać, zdaniem przedstawicieli władz Łodzi problemu nie ma. Zupełnie inaczej na sprawę patrzą mieszkańcy ulicy, którzy nie mieli tyle szczęścia, co miejski urzędnik i jego rodzina, i nadal muszą się mierzyć z terenowymi, survivalowymi wyzwaniami, by dojechać do własnego domu.

- Nie ukrywam, że jestem mocno poirytowana tą sytuacją - mówi Iza Kaczmarska, której posesja graniczy teraz ze świeżutkim, betonowym utwardzeniem ulicy. - Wiem, że to jest mocne określenie, ale ostatnie działania kojarzą mi się z „dbaniem o swoich”, bo z miejskiej inwestycji cieszy się jedynie ważny pracownik magistratu i jego rodzina. W mojej ocenie są to prezenciki dla władzy fundowane ze społecznych pieniędzy. Miasto sugeruje, że jest to przypadek. Ja jednak nie mogę się z tym zgodzić. Jestem zdania, że to mały skandal, na małej miejskiej uliczce.

- Mam też zastrzeżenia do postawy rady osiedla, która opiniowała ten projekt - dodaje mieszkanka. - Praca społeczna wymaga szacunku nie tylko dla inicjatyw mieszkańców, ale również, co jest nie mniej ważne, poszanowania społecznych pieniędzy. W tym przypadku tak chyba nie było. Wydano blisko 100 tysięcy złotych na technologię, która nijak ma się do stanu ul. Pszczelnej. To osiedle od przeszło dwudziestu lat czeka na dobra cywilizacyjne rodem z ubiegłego wieku, a więc kanalizację, utwardzoną drogę czy chodnik! Przecież mamy obietnice, choć rzecznik pani prezydent zaprzecza, że za trzy lata rozpocznie się budowa kanalizacji. Dlatego modernizacja tego odcinka drogi za pomocą drogiej technologii, to najzwyczajniej, moim zdaniem, wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Można było inaczej

W podobnym tonie wypowiada się inny mieszkaniec tej ulicy.

- Oczywiście idea utwardzenia drogi była dobra - twierdzi Sławomir Zajączkowski. - Niestety, samo wykonawstwo już nie. Wiemy przecież, że każde działanie na Pszczelnej, to tymczasowe rozwiązanie, a to z racji nieodległej perspektywy rozpoczęcia budowy kanalizacji. Dlatego uważam, że podkład pod betonowe płyty powinien sięgać góra dwudziestu pięciu centymetrów, a nie osiemdziesięciu, jak to zrobiono. To pozwoliłoby na duże oszczędności i przełożyłoby się bezpośrednio na wydłużenie tej inwestycji. Zamiast „przypadkowego” położenia 120 metrów utwardzonej drogi przed domem człowieka, który jest wysokim miejskim urzędnikiem, powstałoby przynajmniej 500 merów jezdni dla większej liczby mieszkańców. Nie ma się zatem co dziwić, że wielu z nich najjaśniejszy szlag trafia. Gdzie tu sens i logika?

- No chyba, że chodziło wyłącznie o uśmiech pana dyrektora z UMŁ - drwi Sławomir Zajączkowski - a to wtedy ja wszystko rozumiem. Mówiąc już jednak poważnie, to ktoś zakpił z reszty mieszkańców tej ulicy. Mam nieodparte wrażenie, że facet wystąpił z fajną ideą, ciekawym projektem dla lokalnej społeczności, ale ostatecznie zrobił wyłączenie sobie dobrze! I na tym ta zabawa się kończy. Słyszę też, że nie mamy co płakać, bo złożono kolejny projekt, na dokończenie tej inwestycji. Ktoś musi jednak zagłosować na niego, by wygrał. A takiej gwarancji już nie ma...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Budżet obywatelski, budżetem urzędników? Mieszkańcy nie mają wątpliwości - Express Ilustrowany

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto