Wśród kilkudziesięciu wyremontowanych obiektów w ramach Realnej Akcji znalazły się: mieszkania, Specjalny Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, Dom Pomocy Społecznej im. Szutrowej, Specjalny Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie oraz domy dziecka nr 9, 6, 7 i 8.
Malowanie łódzkich mieszkań
Remonty mieszkań i placówek polegały m.in. na: malowaniu, naprawie drobnych usterek czy też odchwaszczaniu terenów. - To nie była lekka praca. Kosztowała nas dużo wysiłku, mnóstwo potu i odcisków na rękach, ale im ciężej było, tym bardziej wolontariusze mobilizowali się do pracy - mówi Sebastian Pawłowski, wiceprezes Fundacji Realna Nadzieja, organizator akcji.
Na to wszystko wolontariusze poświęcili siedem dni. - Te obiekty wyglądały strasznie. Ci ludzie potrzebowali pomocy i to było widać - stwierdza Mateusz Michalski, wolontariusz. Na szczęście udało się zrealizować wszystkie projekty. Oczywiście jak ktoś zobaczył, że młodzi ludzie bezinteresownie remontują czyjś dom, to się pytał, czy jego też w międzyczasie nie da się odnowić. - Niestety na wszystko nie byłoby nas stać - stwierdza Pawłowski.
Za to w ramach Realnej Akcji udało się pomalować budynki gospodarcze, posprzątać i odnowić pokoje podopiecznych Specjalnego Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. - Zmienili szarą rzeczywistość naszej placówki w niezwykle kolorową, czystą, estetyczną. Zawsze tak jest, że w takich instytucjach brakuje pieniędzy na wszystko - mówi Iwona Karaś, pracownik placówki. - Ci wolontariusze byli niezwykle sympatyczni, wchodzili w relacje z naszymi podopiecznym - dodaje.
Świetnie z wolontariuszami współpracowało się też Tadeuszowi Kiełbasie, którego mieszkanie zmieniło się nie do poznania. Przez cztery dni kilkuosobowa ekipa zaklejała ubytki w ścianach, malowała je, odnawiała okna i drzwi. Pracowała ona od godziny 10 do 16. - Starałem się im pomóc w pracach, na tyle na ile mogłem i tak wspólnymi siłami odnowiliśmy mieszkanie, jestem im za to bardzo wdzięczny - mówi właściciel. - Teraz jest tu przyjemniej mieszkać, sam bym nie odnowił mieszkania, bo mnie po prostu na to nie stać - dodaje.
Realna Akcja się opłaciła
Wolontariusze wczoraj (7 sierpnia), czyli do ostatniego momentu kończyli prace, mimo że to miał być dzień relaksu. Jak wyglądały prace przez ten tydzień? - To nie była ciężka praca, ale żmudna. Musiałam odnowić plac zabaw i płoty w domu dziecka nr 6 - opowiada Emilia Niklewska.
Czasami wolontariusze myśleli, że jednak nie dadzą rady, tak też było w przypadku Pauliny Kłosińskiej, która odnawiała dom dziecka nr 9. Tam trzeba było odświeżyć płot, odchwaścić teren i wyremontować kilka pokoi. - Były momenty, kiedy mówiłam sobie dosyć, ale...gdy zobaczyłam, że podopieczni z placówki przychodzą nam pomagać, z własnej inicjatywy, to doszłam do wniosku, że warto to robić - stwierdza Kłosińska. O tym, że warto jest pomagać przekonany jest też Sebastian Pawłowski - Pod koniec jest taka chwila, gdy widzi się w oczach człowieka, któremu się pomagało szczere szczęście. To jest moment bezcenny, który rekompensuje wszystko - dodaje.
W akcję włączyło się m.in. miasto, wspomagając wolontariuszy poprzez bezpłatny transport, czy wsparcie finansowe na materiały budowlane.
Ale nie tylko pracą Realna Akcja "żyła", w ramach niej zorganizowano także indiańską wioskę w Parku Sienkiewicza. - Przychodziło do nas każdego dnia 60 dzieci - mówi Sharon Olszewska, wolontariuszka. Te wszystkie sukcesy uczczono wczoraj na pasażu Schillera. W ramach podsumowania, było wręczenie nagród dla najlepszych wolontariuszy, pokazy żonglerki koszykarskiej w wykonaniu Tanyi Cravier oraz koncert chóru Gospell Joy.
Czytaj także:
- Widzew Łódź - Lech Poznań 1:1 (relacja minuta po minucie)
- "Weekend bez Ofiar" pod Manufakturą
Zobacz też na MM Łódź
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?