Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bracia Daltonowie

Paweł Strzelecki
Dwaj przyjaciele z boiska - Adam Prach (z lewej)  i Bartosz Białkowski noszą kobiety na rękach.
Dwaj przyjaciele z boiska - Adam Prach (z lewej) i Bartosz Białkowski noszą kobiety na rękach.
Łódzcy rugbiści swoją posturą muszą wzbudzać szacunek. Bartosz Białkowski ma 195 cm wzrostu i waży 130 kg , Adam Prach ma 198 cm wzrostu i waży 128 kg. Gdyby zsumować ich wagę, to wyszłoby ponad ćwierć tony.

Łódzcy rugbiści swoją posturą muszą wzbudzać szacunek. Bartosz Białkowski ma 195 cm wzrostu i waży 130 kg , Adam Prach ma 198 cm wzrostu i waży 128 kg.

Gdyby zsumować ich wagę, to wyszłoby ponad ćwierć tony. To robi wrażenie. Expressowi Budowlani dysponują najcięższą i zdaniem wielu fachowców najlepszą drugą linią młyna w Polsce.

Obaj są duzi i silni. W klubie nie mówią o nich inaczej, jak „bracia Daltonowie”. Pseudonimy wzięły się z pewnej westernowej kreskówki, gdzie dzielny szeryf Lucky Luke walczy z potężnymi, wzbudzającymi jednak więcej sympatii niż strachu braćmi Daltonami.

Dwaj przyjaciele z boiska

* Skąd ta wielka przyjaźń?

Grzegorz Białkowski – ojciec Bartka – kierownik drużyny Expressowych Budowlanych: – Połączyła ich miłość do rugby. To prawdziwa pasja Bartka i Adama. Od pierwszego treningu u Mariana Kolasy przypadli sobie do gustu. I nie miało znaczenia to, że Bartek jest o dwa lata starszy od Adama.

Może ze względu na posturę, pozycję na placu, a może ze względu na to, że potrafią się uzupełniać na boisku i poza nim. Obaj stoją za sobą murem. Nie dadzą jeden na drugiego złego słowa powiedzieć.

Rugbiści ochroniarze

Dramatem w mieście, w którym szaleje bezrobocie, jest brak pracy dla młodych ludzi. Bartek Białkowski skończył administrację na Uniwersytecie Łódzkim.

Mógł chlubić się nie tylko tym, że jest najsilniejszym człowiekiem na wydziale, ale i dobrymi ocenami oraz przychylnością profesorów. Cóż z tego, dla specjalisty od zagadnień dotyczących prawnych stron ochrony środowiska nie ma odpowiedniego zatrudnienia. W tej sytuacji pozostaje wykorzystywanie siły i sprawności nabytej w klubie. Bartek i Adam Prach pracują w łódzkich dyskotekach jako ochroniarze.

Nasi „młynarze” to dorośli ludzie, którzy z czegoś muszą żyć. Z drobnych premii uzyskanych z grania w rugby wyżyć się nie da. Jako ochroniarze potrafią zapracować na siebie, są samowystarczalni. To powód do satysfakcji i podstawy stabilizacji, dzięki której można cały wolny czas poświęcić graniu w rugby.

Adam Prach: – Ta praca to nie jest taka kolorowa historia. Człowiek zawsze może się narazić na urazy, konfrontacje. Trzeba tego unikać. Nigdy przed meczami nie pracuję, odpoczywam, żeby być przygotowanym do gry. Dzięki rugby człowiek w robocie jest rozpoznawalny. Zamiast spięć i awantur są rozmowy o drużynie, ostatnich ligowych meczach.

Czym jest dla nich rugby?

Bartosz Białkowski: – Dla nas rugby to życie. Gdy z powodu kontuzji się nie trenuje i nie gra, trzeba brać duże ilości relanium. Trudno usiedzieć w domu, znaleźć sobie miejsce. Czegoś brakuje, pozostaje pustka. Odkąd sięgam pamięcią, dzień mamy tak zorganizowany, żeby o 17 zjawić się na zajęciach na stadionie przy ul. Górniczej. Jedyna strata, że człowiek nie może w telewizji oglądać ulubionych seriali.

Adam: – Po mocnym treningu, dobrym meczu człowiek czuje się spełniony. Gdyby nie rugby, kto wie, co by ze mną było. Wychowywałem się w dzielnicy o nie najlepszej reputacji. Na szczęście mieszkam obok stadionu Budowlanych. Łatwo zatem było mi trafić do rugby.

Bartek: – W jakim innym sporcie moglibyśmy się tak znakomicie spełnić? Czujemy się ważni i pożyteczni dla drużyny. Zdajemy sobie sprawę, że nigdy nie będziemy błyszczeć na boisku. Jesteśmy od ciężkiej, niewdzięcznej roboty w młynie. Ale bez naszej nieefektownej pracy nie byłoby efektownych skutecznych akcji skrzydłowych.

Dziewczyny lubią takich mężczyzn

Łączy ich wiele. Sport, praca. Ukochany pies Bartka – Willis, ma Adama za najlepszego przyjaciela. Nie łączą kobiety – narzeczone, które dla lepszego efektu, mogłby być... bliźniaczkami. – Ja nie mam „sikorki”. Jestem do wzięcia, taki na razie samotny biały żagiel – mówi Bartek. – Proszę o tym napisać, może się wtedy jakaś znajdzie – śmieje się Adam.

Dziewczyny lubią dużych i silnych mężczyzn. Widać to na trybunach podczas spotkań. Tylu atrakcyjnych młodych kobiet, mocno przeżywających boiskowe wydarzenia, nigdzie indziej spotkać nie sposób. Tak że nie ma co się martwić o Bartka. Długo z pewnością nie będzie sam. Adam, dzięki pomocy Sylwi Kasprzyk, która woziła go ofiarnie na zabiegi, szybko wrócił do zdrowia po kontuzji stopy.

Bartek przyznaje, że wiele zawdzięcza ojcu, który zrobił wielkie oczy, gdy dowiedział się, że syn chce być rugbistą. On sam uprawiał bowiem piłkę nożną i ręczną. Ważne, że nie miał nic przeciwko temu, żeby syn wybrał tę dziwną, męską dyscyplinę sportu.

Suma talentu i pracy

Grzegorz Białkowski: – Adam to talent w stanie czystym, który z różnych względów nie do końca został wykorzystany.

Prach ma jednak dopiero 25 lat. Wszystko przed nim. To jest zawodnik, który urodził się po to, żeby występować w drugiej linii młyna. Bartek, to co zdobył do tej pory, to głównie swoją ciężką pracą. Obaj mają za sobą wielką przygodę w narodowym teamie juniorów, grali w reprezentacji Polski. Teraz ze wszystkich sił i z całego serca walczą o jak najlepsze wyniki Expressowych Budowlanych.

Ta suma talentu i pracy daje ostatnio znakomite efekty, z wielkim pożytkiem dla zespołu. Mecz z Arką w Gdyni pokazał czarno na białym, że łódzki młyn z drugą linią w składzie Bartosz Białkowski – Adam Prach jest nie do ruszenia. Oby podobnie było w pojedynkach o medale.

* Jakie mamy szanse?

Adam: – Legendarny polski rugbista, a teraz trener Ogniwa – Grzegorz Kacała w reprezentacji nie zdjął dresu, a w meczu z nami wszedł na plac. To najlepszy dowód na to, że dominujące do tej pory w polskim rugby drużyny z Wybrzeża czują przed nami respekt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto