Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Bóg Mordu" w Teatrze Powszechnym

Redakcja
Zdjęcie uzyskane od Teatru Powszechnego
Wczoraj (09.03) w ramach Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych mogliśmy obejrzeć spektakl reprezentujący Łódź. Wielokrotnie nagradzany "Bóg mordu", którego filmową wersję przygotowuje obecnie Roman Polański to komediodramat o odwiecznej walce między kulturą a naturą.

Program Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych 2011

Wybrałam się na przedstawienie wyreżyserowane przez Katarzynę Kalwat w łódzkim Teatrze Powszechnym z kilku powodów. Pierwszy to oczywiście Yasmina Reza, świetna i sławna francuska dramatopisarka, której sztuki przetłumaczone na kilkadziesiąt języków wystawiano na West Endzie i Broadwayu.

Po drugie: sama sztuka "Bóg mordu", która uchodzi za największe osiągnięcie Rezy a jest próbą odpowiedzi na zawsze aktualne pytanie o to, skąd bierze się w nas ta przysłowiowa "żądza mordu". Po trzecie: Roman Polański i film, który zamierza zrealizować na podstawie "Boga mordu" z udziałem Jodie Foster (w roli Veronice) i Kate Winslet (w roli Annette).

Punktem wyjścia jest spotkanie rodziców dwóch chłopców, z których jeden nazwany "kapusiem" w odpowiedzi uderzył drugiego kijem w twarz. Jak łatwo się domyśleć atmosfera spotkania jest trochę nerwowa, obie strony czują się nieco zażenowane sytuacją w której się znalazły, ale skrywana wrogość jeszcze z nich nie "wypełzła". Na razie starają się załatwić sprawę bójki jak "cywilizowani ludzie", czyli wymieniając grzeczności, częstując się kawą, chwaląc ciasto podane przez panią domu i podziwiając kwiaty w salonie.

Choć tak naprawdę rodzice pobitego chłopca najchętniej (choć nigdy w życiu, by się do tego nie przyznali, zwłaszcza przed sobą samymi) przylali by tym samym kijem synalkowi swoich przemiłych gości, zamiast wręczać im do podpisu swoje oświadczenie o przebiegu zajścia. Gdyby spotkanie obu par skończyło się w tym momencie to, moim zdaniem, poczucie winy, które jednak w pewnym stopniu odczuwa matka małego agresora i pacyfizm, który wyznaje matka ofiary zapobiegłyby konfliktowi.

Ale goście nie wyszli w porę i… dalej było już tylko gorzej

Z każdą chwilą, z każdym łykiem rumu, z każdym kolejnym drażniącym telefonem atmosfera staje się coraz bardziej napięta. Powiedzenie, że wychodzą na jaw uprzedzenia, kompleksy, poczucie niższości lub wyższości to banał. Ale wyobraźmy sobie w jednym pokoju: Alaina - cynicznego do bólu i aroganckiego adwokata, który przygotowuje linię obrony firmy farmaceutycznej, wiedząc, że jej lek ma poważne skutki uboczne. Faceta, który budzi się i zasypia z telefonem komórkowym w ręku a kiedy go traci staje się bezradny i zagubiony jak dziecko bo "całe jego życie było w tej komórce". Jego żonę Annette, która ma co prawda jakiś zawód ale tak naprawdę ma na głowie cały dom i wymiotuje z nerwów. Drugą parę stanowią: Michel sprzedający jakieś do bólu prozaiczne części do toalet, który pogodził się z tym, że życie jest byle jakie i wścieka się na myśl, że zostało mu może 15 lat do zawału lub raka a musi użerać się z dziećmi i Veronice, pisarka wierząca w pacyfistyczną moc kultury.

Konflikt jest nieunikniony, bo okowy kultury i normy cywilizacyjne wystarczą, żeby w sytuacji konfliktowej przez jakiś czas utrzymać ludzkie instynkty na wodzy, ale tylko przez jakiś czas. Jeśli ta "bańka cywilizacyjna" pęknie wychodzi z nas pierwotna żądza mordu. Ten tytułowy Bóg mordu, który sprawia, że fascynuje na siła, przemoc, brutalność i bezwzględność a gardzimy podświadomie tymi, którzy unikają przemocy i konfrontacji, bo uznajemy to za przejaw słabości.
Normy społeczne to dla ludzkiej natury system represyjny i nienaturalny, naturalny jest instynkt przetrwania za wszelką cenę i w każdych warunkach.
Pamiętajmy o tym kiedy nie możemy zrozumieć dlaczego w sytuacjach ekstremalnych, w czasie konfliktów zbrojnych dochodzi do eksterminacji ludzi innych ras i wyznań. Jak to możliwe, że w XX wieku doszło do wojny na Bałkanach i Serbowie stworzyli tam nowe obozy koncentracyjne? Bóg mordu o którym pisze Reza jest integralną częścią ludzkiej duszy, która pozostaje niezmienna mimo rozwoju technologicznego i cywilizacyjnego świata w którym żyjemy. A "bańka cywilizacyjna" jest bardzo łatwa do przekłucia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto