Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Berdyszak. Gierowski. Kałucki. Kamoji w Muzeum Miasta Łodzi

Łukasz Kaczyński
Ten obraz dał początek kolekcji dwanaście lat temu
Ten obraz dał początek kolekcji dwanaście lat temu fot. Krzysztof Szymczak
W piątek w Muzeum Miasta Łodzi otwarto wystawę "Berdyszak. Gierowski. Kałucki. Kamoji". Wszystkie 63. prace pochodzą z prywatnej kolekcji Waldemara Andzelma, inżyniera o wrażliwości humanisty.

- Nim zbuduje się kolekcję, trzeba zbudować świadomość. Kilka lat pracowałem w kopalni, budowałem szyby na Śląsku. A od obrazu podarowanego przez Stanisława Gierowskiego z okazji Bożego Narodzenia zacząłem myśleć "nierealnie" o życiu - wspomina Andzelm, którego kolekcja nie powstałaby, gdyby nie przyjaźnie nawiązane z artystami.

Jan Berdyszak, Stefan Gierowski, Jerzy Kałucki i Koji Kamoji zaliczani są do nurtu sztuki abstrakcyjnej, ale jak uważa opiekunka kolekcji, Marta Smolińska-Byczuk, ich prace nie są nieprzystępne.

- Te obrazy otwarte są na widza o wiele bardziej niż dzieła innego typu i nie trzeba się ich bać. Nie wymagają erudycji. Raczej pewnej interakcji, nie biernego oczekiwania, że dane płótno opowie nam pewną historię - tłumaczy Smolińska-Byczuk. - Musimy włączyć swoje widzenie, myślenie i wyobraźnię. Im mniej jest dane w obrazie, tym więcej musimy sami wnieść i interakcja między widzialnym, niewidzialnym a nami musi być silniejsza. Ale gdy otwieramy się na nie, one odwdzięczają się tym samym.

Układ prac w przestrzeni galerii to efekt rozmów z kolekcjonerem i jego emocjonalnego nastawienia do nich.

- Parter to swego rodzaju świątynia. Znajdziemy tu sfery tematyczne czterech artystów, które wprowadzają w różne formy prezentacji im właściwe- mówi kurator wystawy Anna Małaczyńska. - Na piętrze znajdują się prace o największych gabarytach, ale nie jest już to prezentacja tak metodyczna. Chodzi o wrażenie, jakie tworzą.

- Teza o końcu malarstwa paradoksalnie daje mu siłę i staje się ono bardziej autoanalityczne. Zaczyna analizować przypisane sobie właściwości, jak płaszczyzna, kolor, granica obrazu, krawędź, płaskość czy głębia, umiejętność odnoszenia się do rzeczywistości - mówi Smolińska-Byczuk.

Prezentację prywatnych kolekcji zapoczątkował w MMŁ depozyt ponad stu obrazów i rzeźb z kolekcji Krzysztofa Musiała, który tworzy Galerię Mistrzów Polskich.

- To jest magnes i dowód zaufania, jakim jesteśmy darzeni - mówi Małaczyńska.

Kolekcja Andzelma pokazywana była dotąd w Lublinie, ale ma charakter "nomadyczny". W Łodzi będzie do 29 stycznia 2012 roku. Potem trafi m.in. do Poznania i czeskiego Ołomuńca.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto