Będą ograniczenia w ruchu na ulicy Piotrkowskiej. "To nie autostrada ani skrót dla kierowców"

Pierwszy miesiąc po zakończeniu remontu był dla Pietryny niezwykle udany. Już dawno na samej ulicy, jej podwórkach i nowym woonerfie nie gościło aż tylu łodzian. Nawet w magistracie wiedzą jednak, że wymiana nawierzchni i organizacja cyklicznych imprez nie rozwiąże wszystkich bolączek najsłynniejszej łódzkiej ulicy.

Zamiast rewolucji ma być to jednak ewolucja oparta na konsultacjach. W kolejce do rozmów czekają m.in. przedsiębiorcy, rikszarze i korporacje taksówkowe.

Wiceprezydent pójdzie piechotą

Pierwsza zmiana będzie dotyczyć obecności samochodów na deptaku. Miasto chce ograniczyć do minimum katalog pojazdów, które będą mogły wjeżdżać na Piotrkowską. Przywilej ten stracą firmy ochroniarskie (chyba że podczas udokumentowanej akcji), ale też samochody należące do UMŁ i ZDiT. W służbowej limuzynie zobaczymy na Piotrkowskiej tylko prezydenta, wojewodę i marszałka województwa.

Miasto ograniczy także swobodę ruchu kierowców. Zamontowane w trakcie remontu i sterowane pilotem słupki przy ul. Roosevelta i ul. Moniuszki będą podnoszone nie tylko w trakcie weekendowych imprez. - Piotrkowska nie może być skrótem ani autostradą - mówi Piotr Kurzawa z Biura Promocji UMŁ. - Jest przede wszystkim deptakiem. Tymczasem wielu kierowców traktuje ją jako objazd.

Łódź od drugiego wejrzenia. Przewodnicy zapraszają na wycieczki

Ograniczone zostaną także godziny wjazdu dla dostawców. Miejski projekt przewiduje, że pojazdy z zaopatrzeniem będzie można zobaczyć na Piotrkowskiej tylko między godz. 22 a 8 rano. Obecnie jest to dozwolone w godz. 6-11 i 19-20. - Będziemy to rozwiązanie konsultować z przedsiębiorcami - mówi Tomasz Piotrowski, dyrektor Biura Prezydenta Miasta. - Chodzi o to, aby z jednej strony nie utrudniać życia właścicielom lokali, ale także mieszkańcom, którzy coraz chętniej odwiedzają Piotrkowską.

Rikszą jak po Berlinie

Bardziej widoczni na Pietrynie mają być funkcjonariusze Straży Miejskiej. Między placem Wolności a al. Mickiewicza powstaną trzy oznaczone punkty (przy OFF Piotrkowska, pasażu Rubinsteina i DH Magda), gdzie zawsze będzie można spotkać strażnika. Oprócz tego ulicę patrolować będą zespoły ze specjalnej, nowo utworzonej, grupy mundurowych (piesze i rowerowe oraz jeden konny). Brygada będzie miała za zadanie reagować w sytuacjach kryzysowych, współpracować z przedsiębiorcami oraz informować przechodniów o wydarzeniach na Piotrkowskiej. Specjalne szkolenia dla członków jednostki rozpoczną się w sierpniu.

Przedsiębiorcy apelują: "Nie zabijajcie Piotrkowskiej"

Przy Roosevelta i Moniuszki Straż Miejska będzie wysuwać słupki ograniczające ruch.

Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:

Władze miasta przyjrzą się także rikszom. Nie jest tajemnicą, że wiele do życzenia pozostawia nie tylko ich stan techniczny. Bywa, że podobnie jest z trzeźwością ich kierowców. - Rozmawiamy z firmą, która jest właścicielem tych pojazdów. Chcemy, aby były one wizytkówką Łodzi i przypominały eleganckie riksze, jakie można spotkać np. w Barcelonie czy Berlinie - dodaje Piotrowski. - Niezależnie od rozmów rygorystycznie będzie kontrolowana trzeźwość rikszarzy. Tutaj nie będzie żadnej tolerancji dla niewłaściwych zachowań.

Ewolucja w toku

Mniej służbowo strażnicy mają za to podchodzić do ulicznych grajków. - Przyjęliśmy zasadę, że bez wzmacniacza można swobodnie grać nawet do godz. 22. Dopuszczamy także imprezy didżejskie w ogródkach, o ile nie będą miały charakteru głośnej dyskoteki - mówi Piotrowski.

Jak dodaje szef biura Hanny Zdanowskiej, zmiany będą wprowadzane stopniowo i w większości będą opierały się na konsultacjach z zainteresowanymi grupami. A palących kwestii do rozwiązania na pewno nie brakuje. Na rozwiązanie czeka chociażby problem taksówek na Piotrkowskiej. Według jednej z koncepcji, miały one zupełnie zniknąć z samej ulicy na rzecz specjalnie wydzielonych miejsc postojowych w przecznicach. Na razie nie wiadomo jednak, czy w ogóle uda się wprowadzić jakiekolwiek ograniczenia w poruszaniu się taksówek po Pietrynie.

Adam Tubilewicz