"Akcja zima" kosztowała ponad 24 mln zł!

- Od końca października 2012 roku do dziś nie było takiego dnia, by Łódź była nieprzejezdna - mówi Andrzej Wójcik, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miasta Łodzi. - Sprzyjała nam pogoda. Opady śniegu występowały przede wszystkim nocą, więc sprzęt do odśnieżania, który wyjeżdżał na łódzkie ulice w porach nocnych uprzątał je przed wzmożonym porannym ruchem.

Łódź była podzielona na trzynaście stref, które odśnieżało siedem firm. - Nie mieliśmy istotnych zastrzeżeń do tych firm - dodaje dyrektor Wójcik. - Nie było konieczności nakładania kar finansowych.

- Ale trudno było dodzwonić się na telefony interwencyjne, gdy były problemy z nieodśnieżonymi fragmentami dróg - zwróciła uwagę Anna Adamska - Makowska, radna z Ruchu Palikota.

Wójcik przyznał, że w dniach 25, 26 i 27 stycznia, gdy pojawiły się wzmożone opady śniegu telefonów z interwencjami mogło być dużo, więc pojawiły się problemy z dodzwonieniem.

"Akcja zima" kosztowała miasto od końca października 24,3 mln zł. W tym ponad 22 mln zł w 2013 roku. Tymczasem w bieżącym roku na całe utrzymanie dróg Łódź przeznaczyła 62 mln zł. - 600 tys. zł wydaliśmy na samo odśnieżenie dróg wewnętrznych (czyli dróg, które nie są drogami publicznymi - przyp. red.) - wylicza dyrektor wydziału gospodarki komunalnej.

W Łodzi jest 2900 km dróg publicznych i 600 km dróg wewnętrznych. Jak również 3 mln m. kw. chodników i przejść podziemnych. 36 miejsc jest uważane za szczególnie newralgiczne i niebezpieczne, czyli zagrożone oblodzeniem, np. wiadukty czy skrzyżowania.

Natomiast cały czas na wyjaśnienie rady miejskiej (zlecone komisji rewizyjnej) czeka kwestia odśnieżania dróg w 2010 roku. Wtedy to Łódź ogłosiła przetargi na odśnieżenie ulic, ale wobec przedłużających się procedur - drogi odśnieżały firmy, które nie wygrały konkursów. Jedna z prywatnych firm miała wykonać prace za 1,2 mln zł. Wyniki kontroli mają być znane do czerwca 2013 roku.