Agnieszk Pietrasik - mistrzyni świata i Europy w windsurfingu

W łódzkim AZS trenuje spora grupa wybitnych sportowców, medalistów mistrzostw świata, Europy i Polski. Ostatnio dołączyli do niej polscy medaliści mistrzostw globu w windsurfingu, rodzeństwo Agnieszka i Michał Pietrasikowie.

Wśród utytułowanych zawodników AZS są lekkoatleci Daniel Dąbrowski, brązowy medalista mistrzostw świata w sztafecie 4 x 400 m, złoty medalista Uniwersjady w Bangkoku na 400 m Piotr Kędzia, zwycięzca USA Open juniorów w tenisie Jerzy Janowicz. Ostatnio dołączyli do nich medaliści mistrzostw świata Polski w windsurfingu, rodzeństwo Agnieszka i Michał Pietrasikowie.

Agnieszka i Michał Pietrasikowie poszli w ślady swego ojca, Piotra i od najmłodszych lat z dużym powodzeniem uprawiają windsurfing, dyscyplinę sportową coraz bardziej popularną w naszym kraju.

- Miałam zaledwie 5 lat, kiedy po raz pierwszy, będąc z rodzicami na wczasach nad Zatoką Pucką, spróbowałam swych sił, z pomocą taty, na windsurfingowej desce - wspomina 16-letnia Agnieszka. To było bardzo fajne przeżycie. Nie, nie bałam się, bo już wcześniej byłam zżyta z wodą, ucząc się normalnie pływać. Teraz nie wyobrażam sobie, abym mogła z tego sportu zrezygnować.

Jesteś mistrzynią świata i Europy, ostatnio także podwójną mistrzynią Polski w slalomie i windsurfingu. Osiągnęłaś wszystko co można w tej dziedzinie sportu zdobyć.

- Nie, jeszcze nie wszystko - zaprzecza stanowczo Agnieszka. Te sukcesy zaliczyłam, jeżeli tak można powiedzieć, występując w kategorii juniorek i seniorek młodszych. W przyszłym sezonie chcę sięgnąć po te zaszczytne trofea w kategorii seniorek.

Żałuję bardzo, że windsurfing nie jest jeszcze dyscypliną olimpijską, a więc nie mam na razie żadnych szans, aby zostać reprezentantką Polski na olimpiadę w Pekinie. Ale jest całkiem prawdopodobne, że windsurfing zostanie wpisany do rodziny olimpijskiej na następne igrzyska olimpijskie, które w 2012 r. odbędą się w Londynie.

Jakie predyspozycje trzeba posiadać, szczególnie jeżeli chodzi o dziewczynę, aby wybić się ponad przeciętność w tej tak trudnej dyscyplinie sportowej?

- Trzeba być odważnym, twardym, a ponadto, jak we wszystkich sportach, wykazać się dużą pracowitością w żmudnej pracy treningowej i ogromną ambicją w rywalizacji na zawodach, krajowych i zagranicznych. Nie kryję też, że bardzo lubię współzawodniczyć z chłopcami i mam dużą satysfakcję, gdy udaje mi się ich pokonać.

Należysz z całą pewnością do grona dziewcząt odważnych, a przy tym obytych z morzem. Czy nigdy w trakcie zawodów, nie przeżyłaś normalnego ludzkiego strachu?

- Żywioł morski rządzi się swoimi prawami i lubi być, od czasu do czasu, bardzo groźny. Nieraz, w trakcie zawodów wiatr pędzi z siłą większą od 9 stopni w skali Beauforta, powstają duże fale i wtedy traci się, co jest normalną reakcją, pewność siebie. Wówczas pędzi się na desce z szybkością grubo ponad 60 km/h. W takich momentach trzeba szybko pokonać strach, aby wykonać prawidłowo wszystkie wyuczone wcześniej czynności chroniące przed wywrotką. Takie przeżycie to też wielka frajda, utrwalająca wiarę we własne możliwości.

Opinię Agnieszki podziela o 2 lata od niej starszy brat Michał, mniej utytułowany od siostry brązowy medalista mistrzostw świata w kategorii senior młodszy i mistrz Polski.

Już jesienią rozpoczną przygotowania do nowego sezonu. Najpierw będzie to tzw. sucha zaprawa ogólnorozwojowa pod okiem trenera Mieczysława Bogusławskiego, a potem zamierzają szlifować formę na morzach w ciepłych krajach. Jest to możliwe, dzięki sponsorom, którzy doceniają osiągane przez nich sukcesy. Kilka miesięcy w roku rodzeństwo spędza zazwyczaj poza krajem. A mimo to nie mają kłopotu z nauką. Agnieszka jest uczennicą Liceum Salezjanów, zaś Michał absolwentem tej szkoły i już właściwie studentem I roku Uniwersytetu Łódzkiego.