Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

28 tys. złotych rachunku za wodę za niewiele ponad rok czasu. Małżeństwo z Widzewa w szoku!

(KZ)
Małżeństwo z Widzewa musi zapłacić Zakładowi Wodociągów i Kanalizacji aż 28 tys. zł, a także pokryć koszty procesu sięgające 5 tys. zł tylko dlatego, że rura dostarczająca wodę pękła na odcinku 4 centymetrów.

Małżeństwo z Widzewa musi zapłacić Zakładowi Wodociągów i Kanalizacji aż 28 tys. zł, a także pokryć koszty procesu sięgające 5 tys. zł tylko dlatego, ze rura dostarczająca wodę pękła na odcinku 4 centymetrów.

ZWiK zawarł umowę na dostarczenie wody do domu jednorodzinnego z babcią pozwanych. Jednak cały czas, od 2002 roku do 2009 r. gdy kobieta zmarła, a także w następnych latach wszystkie rachunki za wodę płacili wnuczek z żoną, zameldowani w domu na stałe. W 2011 roku wodomierz w domu został wyposażony w specjalną nakładkę umożliwiająca odczyt radiowy stanu licznika. Po blisko 4 latach bezawaryjnej pracy, odczyt zdalny okazał się niemożliwy. W tej sytuacji pracownicy ZWiK chcieli dokonać odczytu bezpośrednio na posesji, ale nie zostali wpuszczeni na jej posesji.

Przez ponad rok faktury były wystawiane na podstawie szacunków zużycia z poprzednich okresów. Wreszcie w 2017 roku ZWiK udało się dokonać odczytu wodomierza tylko dlatego, ze nastąpiła awaria instalacji wodociągowej doprowadzającej wodę do posesji i zostali wpuszczeni na jej teren. Na miejscu pracownicy stwierdzili, że awaria jest za wodomierzem głównym, a więc naprawa należy do właścicieli domu, ale przy okazji odczytali stan wodomierza. Wtedy dopiero ZWiK dowiedział się, ze babcia, na którą była wystawiona umowa, nie żyje. Wówczas wystawił fakturę za wodę za cały okres gdy nie było odczytu, czyli za rok i trzy miesiące. Wyniosła ona ponad 28 tys. zł! Małżonkowie żądanej kwoty nie zapłacili. Spór trafił do Sądu Rejonowego dla Łodzi Widzewa. Małżonkowie twierdzili, że niemożliwe jest by zużyli tak wielką ilość wody. Przypomnieli, że w spornym okresie doszło do awarii wodociągu. Upierali się także, że faktura została wystawiona na nieżyjącą babcię, oni nie są jej spadkobiercami, a więc nie mogą ponosić odpowiedzialności za dawne długi.

W czasie postępowania sądowego okazało się, że wnuk z żoną płacili wszystkie rachunki od kiedy zamieszkali w domu. Na fakturach dostawali informację o barku możliwości odczytu radiowego, a także prośby o umożliwienie odczytu bezpośrednio z licznika. Nie reagowali na nie. Umowę ze ZWiK podpisali dopiero po pęknięciu rury zasilającej. Jednak nie miałło ono żadnego związku z wodomierzami ani z odczytem radiowym.

Nastąpiło już za wodomierzem głównym rejestrującym zużycie wody w posesji. Zatem odpowiedzialność za jej naprawę, a także straty wody spoczywała na właścicielach posesji - w tym przypadku na wnuku i jego żonie, który użytkowali dom za zgodą rodziny uprawnionej do spadku. Dlatego sąd nie miał najmniejszych wątpliwości, że to oni muszą zapłacić za skutki awarii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 28 tys. złotych rachunku za wodę za niewiele ponad rok czasu. Małżeństwo z Widzewa w szoku! - Express Ilustrowany

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto