Najbardziej dobitny jest tutaj przykład Widzewa. Przed sezon karnety na mecze przy al. Piłsudskiego rozeszły się, jak ciepłe bułeczki, a licznik sprzedanych wejściówek zatrzymał się na 16.401. To był rekord. Byłby jeszcze większy, gdy stadion miał większą pojemność.
10 tys. posiadaczy karnetów zostanie w domu
Przed jutrzejszym meczem z Zagłębiem (wtorek, godz. 18.10), wiadomo, że 10 tys. posiadaczy karnetów na Widzew zostanie w domu. Zrezygnowali z przyjazdu na mecz, bo termin jest zły. Ludzie pracują, mogą nie zdążyć na mecz, a nawet jeśli tak, to wrócą do domu późnym wieczorem, a przecież środa nie jest dniem wolnym od pracy.
Kibicom nie pasują terminy meczów w tygodniu
Tylko tak można wytłumaczyć fakt, że spośród 16.401 karnetowiczów tylko nieco ponad 6 tysięcy zapisało się na mecz z Zagłębiem. Duża część biletów została zarezerwowana przez gości, do wolnej sprzedaży trafiło ponad tysiąc biletów. W ciągu kilku godzin sprzedano ponad 500 biletów osobom, które nie mają karnetów. To też wniosek, że chętnych na oglądanie Widzewa jest jeszcze więcej, tylko że kibicom nie pasują terminy meczów w dni powszednie. Na Widzewie gra się w soboty o 19.10.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?