Nie tylko Piotrków żegna Krzysztofa Kamińskiego - człowieka teatru, aktora i reżysera, a także lektora o wybitnym głosie. Przez piętnaście lat był związany był z Teatrem Powszechnym w Łodzi, a potem, po 25 latach, w Piotrkowie zajął się tworzeniem autorskich spektakli i wielkich widowisk historycznych. Na pytanie "Kim jest i jak go można przedstawić?", odpowiadał „Jestem człowiekiem teatru”.
To właśnie w Piotrkowie z sukcesem wyreżyserował dwa widowiska historyczne - "Zygmunt August w Piotrkowie" oraz „Kmicic Europy. Sąd nad Krzysztofem Arciszewskim w mieście Trybunalskim Piotrkowie” - z udziałem znakomitych polskich aktorów. Był także współautorem scenariuszy do obu spektakli. Sięgnęliśmy do naszego archiwum, by przypomnieć, jak to w naszym mieście odbył się historyczny sąd nad Arciszewskim.
Na scenie pojawiły się wówczas gwiazdy polskiego kina i teatru - Olaf Lubaszenko, Ewa Dałkowska, Marek Siudym, Jerzy Zelnik, Włodzimierz Adamski, Piotr Krukowski, Sambor Czarnota, ale także osoby znane w Piotrkowie, w tym politycy. Z uznaniem publiczność przyjęła brawurowy monolog Ewy Dałkowskiej, wcielającej się w postać żony zamordowanego Kaspra Brzeźnickiego.
Na zakończenie spektaklu, przy brawach licznie zgromadzonej w Rynku Trybunalskim publiczności, pokłonili się wszyscy aktorzy, ale na scenie nie pojawił się reżyser spektaklu, Krzysztof Kamiński.
- Pana reżysera dopadła mała gardłowa niedyspozycja, stracił głos – mówi Kamil Cichecki, producent spektaklu. - Niestety nie udało się nam zdobyć megafonu przez który mógłby wydawać polecenia aktorom podczas prób.
W historycznym widowisku "Zygmunt August w Piotrkowie", zorganizowanym, by uczcić 790. rocznicę ostatniego sejmu, wystąpili też m.in.: Marek Siudym, Sambor Czarnota, Włodzimierz Adamski.
- Wydźwięk tego przedstawienia jest bardzo aktualny, bo nadal mamy to samo, jakbyśmy dreptali w miejscu, nic się nie zmieniło - komentuje Marek Siudym, który w widowisku wcielił się w rolę posła województwa poznańskiego Jakuba Ostroroga.
W rolę króla Zygmunta Augusta wcielił się Jerzy Zelnik. Z troską wsłuchiwał się w kłótnie rozgorączkowanych posłów, bo tematem burzliwych obrad, odtworzonych na podstawie oryginalnego diariusza sejmowego, była m.in. próba ukrócenia samowoli ówczesnych urzędników.
Widowisko przyszły zobaczyć tłumy mieszkańców miasta - XVI-wieczne obrady zainscenizowano bowiem na placu Pofranciszkańskim, w miejscu, gdzie przed laty faktycznie zbierali się posłowie i senatorowie.
- Miałam wrażenie, jakbym na scenie widziała prawdziwych posłów, widać przez te wszystkie lata nic się w Polsce nie zmieniło - pani Janina wrażeniami dzieliła się chwilę po spektaklu, który reżyserował piotrkowianin Krzysztof Kamiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?