Sławomir: Popularność to naturalna konsekwencja sukcesu

2018-06-15 20:38:52

Adam Sęczkowski: W 2006 roku ukończyłeś Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Dziś spotykamy się w Teatrze Muzycznym w Łodzi, gdzie wystąpisz w spektaklu "Skok w bok" Teatru Capitol. Lepiej czujesz się na teatralnej scenie czy przed kamerami grając w filmie czy serialu?
Sławomir Zapała: Cześć tu Sławomir. Myślę, że nie można tego w ogóle porównywać. W teatrze mamy kontakt z widzem, są reakcje, które od razu czujemy, określę to "interakcja energetyczna". Praca przed kamerą wymaga dużej koncentracji, ale mamy świadomość, że jest możliwość powtórzenia danej sceny czy danego ujęcia. Gdzie lepiej się czuję? Chyba jednak występując w teatrze. Najlepiej jednak na scenach muzycznych z moim zespołem Trzymamy się Zapały, kiedy publiczność zaczyna się powyżej 10 tysięcy. To dopiero jest wymiana energetyczna!

W swojej karierze aktorskiej wystąpiłeś m.in. w filmach "Karol, człowiek, który został Papieżem", "Jan Paweł II" czy "Popiełuszko. Wolność jest w nas". Czym jest wiara dla Sławomira?
- Wiara jest gwarancją siły, dobrego humoru, możliwości odnalezienia prawdziwej radości. Uważam także, że w tym trudnym świecie show-biznesu jest też ostoją spokoju. Są pewne zasady, jest rodzina, żona, dzieci, które są czymś stałym w moim życiu i pozwalają przetrwać różne burze, które czasem krążą wokół mnie.

Twoi fani mogli Cię zobaczyć w programach "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" oraz "Twoja twarz brzmi znajomo". Łatwiej Ci było uczyć się nowych kroków tanecznych czy naśladować wykonanie przebojów innych artystów?
- Zdecydowanie lepiej odnalazłem się w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". Mam łatwość w śpiewaniu i naśladowaniu różnych głosów. "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" jest bardzo ciężki. Podczas treningów i występów schudłem osiem kilo, ale myślę, że te umiejętności przydają mi się na koncertach. To też była dla mnie nauka koncentracji, gdyż program był emitowany "na żywo". Nigdy wcześniej nie tańczyłem zawodowo, a więc było to duże wyzwanie. W programie "Twoja twarz brzmi znajomo" czułem się pewniej. Dotarcie do finałowego odcinka i to, że mój występ zobaczył i udostępnił na swoich social mediach Brian May - gitarzysta zespołu Queen, było czymś niesamowitym i wielką nagrodą.

Pojechałeś do USA na warsztaty artystyczne na zaproszenie amerykańskiego reżysera Roberta Wilsona, który jest uważany na świecie za czołową postać teatralnej awangardy XX wieku. Uczyłeś się m.in. od Rogera Watersa z Pink Floyd. Potem przyszedł czas na grę w barze oraz pracując przy zrywaniu azbestu. Cały czas wierzyłeś, że już wkrótce możesz zawojować polską scenę muzyczną?
- Robert Wilson wybiera ciekawych młodych ludzi z całego świata i zaprasza ich na warsztaty do Nowego Jorku, na Long Island. W tym jednym miejscu spotykają się tancerze, piosenkarze, aktorzy, oświetleniowcy, malarze, a więc osoby reprezentujące różne dziedziny sztuki. Ten pobyt dał mi poczucie, że polscy aktorzy są świetni i możemy śmiało mierzyć się z resztą świata. Do tego Robert Wilson kiedy mi zaufał i dał mi główną rolę w swoim spektaklu to po prostu dodał mi skrzydeł. Ten "american dream" przeniosłem na grunt ojczysty. Projekt Sławomir jest zatem dowodem na to, że "american dream" możliwy jest także w ojczyźnie.

Jaki jest Twoim zdaniem klucz do szczęścia w małżeństwie?
- W mojej głowie mam takie stwierdzenie: "nie jestem najważniejszy". Kiedy pojawia się jakiś problem czy sprzeczamy się z Kajrą, to najczęstszym powodem jest mój egoizm. Przypominam sobie wówczas to zdanie i uświadamiam sobie, że chcę być dla żony i dla synka, chcę zapewniać im bezpieczeństwo - no to muszę wyciszyć swój egoizm. Staram się to robić jak najlepiej.

W 2016 roku zostaliście z Magdaleną rodzicami. Na świat przyszedł Was syn Kordian. Jak tacierzyństwo zmieniło Sławomira Zapałę?
- Myślę, że wzmocniła się u mnie taka cecha jak odpowiedzialność. Należy lepiej gospodarować czasem, być bardziej zorganizowanym. Jest to po prostu piękne. Pojawienie się synka w naszym życiu dało mi napęd do działania i ciężkiej pracy. Uważam, że każdy mężczyzna stworzony jest do bycia ojcem. Niekoniecznie fizycznie bo można na przykład być związanym z jakąś grupą i pomagać jej podopiecznym. Ojcostwo pomaga się mężczyźnie rozwijać.

Syna już masz. Udało Ci się także spełnić dwa pozostałe przysłowiowe cele prawdziwego mężczyzny tj. zbudować dom i posadzić drzewo?
- (śmiech) Drzewo niejedno już posadziłem, mam w górach piękną działkę. Kajrze kupiłem kiedyś rajską jabłoń i też sam ją wkopałem w dołek, a więc tę przyjemność mam zaliczoną. Jeśli chodzi o dom to dopieszczamy go razem z żoną. Jeszcze nie jest on skończony, ale wszystko jest na dobrej drodze.

Przekonanie, że jeśli dziecko nie ma rodzeństwa, wyrasta na egoistę i jest mniej wrażliwe, to mit. Ty chyba świetnie radzisz sobie w relacjach z innymi ludźmi.
- Żałuję, że nie mam rodzeństwa. Kiedy człowiek staje się starszy to jest do kogo pojechać, do kogo zadzwonić. Teraz mam szwagra. Zawsze jednak śmieję się, że moi rodzice postawili na jakość, a nie na ilość (śmiech). Wydaje mi się, że w miarę radzę sobie w relacjach z innymi ludźmi, a z egoizmem staram się walczyć.

Mówi się, że jedynakom trudniej poznać samego siebie. Jak było w Twoim przypadku?
- Myślę, że zależy to od charakteru człowieka i nie ma znaczenia czy mamy rodzeństwo czy też nie. Ważny jest ten czas w młodości, w którym możemy pobyć sami ze sobą, spojrzeć w swoją duszę i odpowiedzieć na pytania: kim jestem? Dokąd idę? Czego pragnę? Ponadto czytamy dobre książki, oglądamy dobre filmy i rozmawiamy z ludźmi. To otoczenie także ważne jest w naszym procesie samokształtowania.

Według raportu YouTube Rewind 2017 najchętniej oglądanym filmem w Polsce był teledysk do energetycznej, melodyjnej piosenki „Miłość w Zakopanem”. Jak się czujesz jako zwycięzca tego prestiżowego raportu? Jesteś top of the top!
- Bardzo dobrze. Do tego mamy hatrica na listach przebojów w najważniejszych radiach. Jesteśmy też numerem jeden w sprzedaży w Empiku. Jestem bardzo wdzięczny fanom, gdyż to ich zasługa. Myślę, że królujemy także w branży muzycznej jeśli chodzi o ilość zaplanowanych koncertów w 2018 roku. Bardzo się cieszę z tego powodu. Ciężko pracowaliśmy na ten sukces i będziemy robić to dalej. Jeszcze raz podkreślę tutaj zasługę fanów, którzy ufundowali nam możliwość wydania pierwszej płyty, która okryła się już platyną I nadal wspierają Sławomira we wszystkich działaniach oraz na mediach społecznościowych. Tę nagrodę zatem razem z Kajrą dedykujemy fanom!

Kilka dni temu na swoim profilu na Facebook napisałeś: "(...) Kiedy miałem 7 lat, Lech Wałęsa obiecał mi 100 milionów. Dotrzymał słowa. Dziękuję panu prezydentowi i Moim Fanom. Ludzie z wąsem potrafią spełniać marzenia. "Miłość w Zakopanem" przekroczyła magiczną stówkę. (...)?" Teledysk przekroczył 112 000 000 wyświetleń. W ekspresowym tempie przegoniłeś Weekend - "Ona Tańczy Dla Mnie" (na dzień dzisiejszy ponad 111 mln wyświetleń), Akcent - "Przez Twe Oczy Zielone" (official video) (ponad 142 mln wyświetleń). Szykujesz jakiś prezent dla Fanów z tej okazji?
- Obiecaliśmy naszym fanom, że jeśli teledysk do "Miłość w Zakopanem" przekroczy 100 mln wyświetleń to otworzymy z moją żoną Kajrą szampana i zrobimy z tego relację na żywo rozmawiając z naszymi fanami. Taka sytuacja miała miejsce i to był piękny wieczór. Czterdziestominutowy filmik z tego wydarzenia możecie Państwo obejrzeć na kanale YouTube Sławomira czy też na fanpage'u Sławomira na Facebook'u. Powiem Ci, że naprawdę świetnie nam idzie, gdyż nasz teledysk został opublikowany w kwietniu 2017 roku, a teledyski, których tytuły wymieniłeś są na profilu YouTube już od wielu lat, a więc mamy szansę przekroczyć ich oglądalność. Wielkim wyzwaniem jest dla nas teledysk do piosenki dla dzieci "Kaczuszki". Tego polskiego rekordzistę w ilości wyświetleń będzie nam najtrudniej pokonać (śmiech). Choć patrząc na tempo i czas - jesteśmy nieosiągalni.

A jakim prezentem dla fanów będzie pokonanie wspomnianych teledysków w liczbie odsłon teledysku?
- Myślę, że takim prezentem, na który wszyscy czekają jest nowy teledysk. Już nad nim pracujemy, a premierę planujemy na 19-go marca, a więc w dniu moich urodzin.

Do jakiej piosenki teledysk ujrzy tego dnia światło dzienne?
- Trochę uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że do piosenki "Ty mała znów zarosłaś".

W Twoich teledyskach występują znani aktorzy m.in. Ewa Kasprzyk, Witold Dębicki, Lech Dyblik, Krzysztof Kiersznowski, Małgorzata Socha. Czy w tym teledysku także zobaczymy w roli gościa specjalnego osobę z pierwszych stron gazet?
- Nie zdradzę wszystkich szczegółów. Poczekajcie kochani jeszcze kilka tygodni I wszystko będzie już jasne (śmiech).

10 kwietnia 2017 roku ukazała się Twoja debiutancka płyta studyjna pt. The Greatest Hits. Jesteś autorem wszystkich tekstów na tej płycie. Czy pokazywałeś je komuś, zanim trafiły na płytę?
- Pierwszą osobą, która widzi moje teksty i pomysły jest moja żona. Kajra jest także moim przyjacielem artystycznym I pierwszym recenzentem. Mamy taką zasadę, że jeśli nas oboje coś śmieszy, to wypuszczamy to w świat, a jeśli któreś z nas ma jakiekolwiek wątpliwości to ten pomysł odrzucamy.

Jesteś niewątpliwie osobą rozpoznawalną. Twój profil na Facebooku śledzi przeszło 112 tys. osób. Czy udaje Ci się wyskoczyć do sklepu po pieczywo i nie podpisać ani jednego autografu?
- To się czasem (śmiech) zdarza, jednak na pewno ten wzrost popularności jest ogromny I odczuwalny. Szczególny wzrost odczuwam po naszym występie w TVP2 podczas Sylwestra z Dwójką 2017/2018. Nawet teraz będąc na wakacjach w Tajlandii bardzo dużo osób przychodziło do mnie chcąc zrobić sobie wspólne zdjęcie. Jest popularność, ale to naturalna konsekwencja sukcesu.

Jakiej muzyki słucha Sławomir w samochodzie?
- Mam oczywiście swoją płytę i naprawdę lubię słuchać tego, co tworzymy. Lubię także posłuchać artystów z lat 80-tych np. Andrzeja Zauchy, Zbigniewa Wodeckiego. Często słucham także spokojnej muzyki, chilloutu.

Co jest największym marzeniem Sławomira?
- Z takich przyziemnych marzeń to chciałbym się wreszcie wyspać (śmiech). Chciałbym się obudzić samemu, nie korzystając z budzika i zaglądając w terminarz, gdzie muszę się tego dnia pojawić. Poza tym chciałbym, abyśmy mieli zdrowie i siłę do tego najbliższego sezonu koncertowego, który zapowiada się bardzo pracowicie. Chciałbym także spędzić trochę więcej wspólnego czasu tylko z Kajrą i z Kordianem. Piękne jest to, że pracujemy razem z żoną i jeździmy razem na koncerty. Łączymy życie zawodowe z rodzinnym i chyba nieźle to nam wychodzi.

Moja znajoma kupiła debiutancką płytę Sławomira i kiedy usłyszała, że jestem z Tobą umówiony na wywiad to poprosiła: "Proszę, zapytaj kiedy będzie kolejna płyta". A zatem spełniam jej prośbę i pytam kiedy można spodziewać się drugiego krążka?
- Mam dobre wiadomości, gdyż materiał na drugą płytę jest w trakcie przygotowań. Jesteśmy jednak tak zapracowani, że nie mamy czasu wejść do studia i skończyć nagrania. Myślę, że w tym roku skupiamy się na koncertach, ale w międzyczasie coś nowego będziemy nagrywać, a w 2019 roku wydamy kolejną płytę. Wyznaję taką zasadę, że pośpiech upokarza. Z wydaniem pierwszej płyty także czekaliśmy. Dopiero kiedy była tak dopracowana i brzmiała tak jak mi się wymarzyło to została oddana w ręce fanów. To, że jest już płytą platynową świadczy o tym, że jest to słuszna droga.

Czy na płycie będą wszystkie nowe piosenki czy myślisz np. żeby zamieścić na płycie jakiś bonus w postaci coveru jakiejś piosenki?
- Myślę, że tak jak pierwsze płyta ta także będzie oparta na piosenkach Sławomira.

Za miesiąc, 19-go marca obchodzisz urodziny. Czego mogę Ci życzyć na zakończenie naszej rozmowy?
- Zdrowia, sił, życzliwości ze strony innych ludzi i pogody ducha. To nam wystarczy.

Tego zatem życzę i dziękuję Ci serdecznie za rozmowę i możemy zaprosić Twoich fanów na przyszłe koncerty.
- Dokładnie tak. Zapraszam na koncerty. W Łodzi zagramy 13-go marca w Teatrze Muzycznym. Weźcie znajomych, załatwcie sobie kierowców bo będzie prawdziwe Rock Polo. Zagramy nasze największe przeboje. Pozdrawiam fanów! Widzimy się! Cześć, tu Sławomir.

Jesteś na profilu Adam Sęczkowski - stronie mieszkańca miasta . Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj