MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Obiady z MOPS-u jedzą w całej okolicy. Dyrektor zapewnia, że w środku do dyspozycji jest stołówka

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Mieszkańcy skarżą się, ale jednocześnie – jak twierdzą - martwią o bezdomnych, którzy korzystają z posiłków finansowanych przez MOPS w Malborku. Dyrektor jest trochę zaskoczony uwagami. Zapewnia, że warunki są zapewnione, tylko zainteresowani nie chcą z nich korzystać.

Obiady dotowane przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej są wydawane od poniedziałku do piątku przez jedną z malborskich restauracji, która wygrała przetarg. Klienci wchodzą bocznym wejściem, odbierają posiłek i idą do domu. Ale nie wszyscy. Tym, którzy dachu nad głową nie mają, od dłuższego czasu przyglądają się mieszkańcy okolicznych domów.

- Ławeczki, kosze, zakamarki, drzewa, krzaki i pokrzywy to ich stołówka. Dostają takie ilości posiłków, że chłop od kosy by tyle nie zjadł przez tydzień. Więc chowają to po krzakach i jedzą na drugi dzień rano. To są plastikowe pojemniki, chowają je w worku, w siatce. To wszystko buzuje, stoi całą noc w chaszczach, a oni wyciągają po nocy i jedzą. Już nawet nie chodzi o te pieniądze wydane na jedzenie, tylko o zdrowie tych ludzi. Mieszkańcy proszą burmistrza o zamontowanie tym ludziom lodówek, chociaż jedzenie zjedzą niezepsute – mówi nam z przekąsem jedna z mieszkanek Śródmieścia.

Przetarg na posiłki dla osób potrzebujących organizował MOPS, więc zapytaliśmy dyrektora. Temat już znał, bo również rozmawiał z mieszkanką.

Trochę byłem zaskoczony, gdy usłyszałem, że dajemy za dużo jedzenia. To są normalne porcje – odpowiada Jacek Wojtuszkiewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Malborku.

Mieszkańcom chodzi też o to, gdzie mężczyźni jedzą.

- Niech ktoś się zainteresuje, żeby jedli w godnych warunkach, a nie przy ulicy, przy śmietnikach. To serce boli, jak oni siedzą. Trzyma tego de volaille’a, ręce mu się trzęsą, tu mu się wylało, ziemniaki jadł ręką, kotleta z ulicy zebrał. Nikogo to nie rusza, tylko covid, covid, covid. A tych ludzi covid nie dotyczy? My ich nie wyganiamy; dopiero jak zaczęli się przebierać, to się nie spodobało – mówi mieszkanka.

I w tym przypadku szef MOPS ma zupełnie inne zdanie. Zapewnia, że osoby bezdomne mają gdzie jeść.
- W środku, w lokalu gastronomicznym, jest wydzielone miejsce, gdzie chętni mogą zjeść na miejscu. Ale oni nie chcą. My z kolei nie możemy ich zmusić, to są ludzie wolni. Natychmiast po telefonie od mieszkanki skontaktowałem się ze służbami – policją i Strażą Miejską, wskazując teren, gdzie przebywają te osoby, a także z ZGKiM z prośbą, żeby nieporządek był usuwany – mówi dyrektor MOPS.

Z posiłków korzysta mniej niż 10 bezdomnych mężczyzn. To znaczy - korzystało, bo trzem panom zostało wstrzymane wydawanie obiadów...

- Ich zachowanie było skandaliczne. Przychodzili pod wpływem alkoholu, nawet w stanie upojenia alkoholowego. Były wulgaryzmy, obelżywe zachowanie pod adresem obsługi restauracji. Zdarzyło się, że mężczyzna, który przyszedł, nie był w stanie utrzymać się na nogach – mówi Jacek Wojtuszkiewicz. - Dziś było czterech bezdomnych i zjedli na miejscu. Pracownicy lokalu też zapewniają, że będą chodzić i zachęcać, żeby te osoby nie jadły na zewnątrz. Wszyscy możemy zachęcać, prosić, uświadamiać.

Dyrektor MOPS zapewnia, że osobom bezdomnym proponowany jest pobyt w ośrodku Fides, gdzie miałyby zakwaterowanie i bieżące posiłki, ale latem przeważnie odmawiają. Inaczej jest zimą, gdy to schronienie jest bardziej potrzebne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dlaczego pszczoły są ważne?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto