Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Ta sytuacja tworzy precedens; w innych uczelniach pod hasłem dbałosci etycznej, PiS tworzy absurdalne procedury oceniania pracowników - np. czy są lubiani przez studentów; tworzy się sondaże, które mogą posłużyc do konstruowania pisowskich "list proskrypcyjnych" - kto do odcięcia. Sanacja szkół wyższych powinna być oparta na rzetelnym sprawozdaniu z pracy naukowej pracownika; powinien być rozliczany z wyników merytorycznych. Na ten temat poczytajcie co dzieje się w US na Wydziale Humanistycznym zarzadzanym przez PiS http://blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/669151,lustracja-naukowa-w-uniwersytetach-rozpoczela-sie-studenci-jaskolki-zaczynaja-protestowac.html Z pewnością dziekan dowolnego wydziału, który posiada aspirację do oceny dorobku naukowego swoich podwładnych, powinien posiadać, z punktu widzenia etosu akademickiego i najprostszych zasad przyzwoitości zawodowej, znaczący dorobek naukowy w wymiarze tekstów naukowych (a nie makulatury naukowej) oraz przynajmniej śladowy dorobek na międzynarodowym rynku publikacji naukowych. Jeśli nie spełnia tych wymagań, to jego ewaluacje podwładnych naukowców są komiczne, groteskowe i kabaretowe (nawet bywa, że kabaretowe w sensie Teatru Ósmego Dnia, o ile są szkodliwe dla rozwoju nauki i podnoszenia poziomu nauczania). Akceptacja przez społeczność akademicką tego typu „szopek” na ogół świadczy o głęboko patologicznej sytuacji społecznej, w jakiej ona znajduje się.

    KOD

    Polecamy!