to były czasy, raptem 10 lat temu skończyłem naukę na PŁ. te wszystkie nerwy, te wszystkie super wspomnienia, ci ludzie, ten klimat, ten matematyk który miał być potworem a na koniec podawał rękę i gratulował, Niezgodziński... tylu super ludzi, te przespane wykłady i egzaminy w Sołtanie, bieganie na kreślarnię, szukanie nowych sal, kolejki przed dziekanatem... aż się łezka w oku kręci. to dobrze że jakieś pieniądze się znajdą na te budynki i cała historię w nich zawartą. tysiące ludzi którzy się tam przewijali co rok. ci którzy skończyli, ci którym się nie udało - POZDRAWIAM WSZYSTKICH KTÓRZY POJAWILI SIĘ CHOĆ NA CHWILĘ NA PŁ!