że, póki co, te sklepy działają LEGALNIE, miedzy innymi dzięki pana partyjnym kolegom? Co ma tam robić straż miejska? Chyba, że chodzi panu o przypilnowanie, żeby interesu nikt nie popsuł. Póki oferowane w tych sklepach produkty nie są zabronione, nikt nie ma prawa nękać klientów tych sklepów. Dawno już to zrozumiała policja, a panu ktoś powinien, zamiast kartki ze zdjęciem, wysłać pozdrowienia razem z konstytucją. Widać, że w straży miejskiej mają więcej oleju w głowie, niż ten smarkacz, po koleżeńsku wsadzony na stołek, wielbiciel nielegalnych konfiskat towaru i tym podobnych idiotyzmów.