Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    a system szkolenia to zupełnie inna bajka. Sam zrobiłem prawko kat. A w tym roku, na kursie zaś straciłem coś koło 20 godzin wycinając ósemki na placu, aż w końcu pan hrabia - instruktor zabrał mnie z łaski na 2 godzinki na miasto, żeby nie było - na trasę egzaminacyjną. Motocykl - pojemność 250, moc pewnie koło 20KM. Żenua. Część teoretyczna (idiotycznie obowiązkowa) jest po prostu kursem dla kat B. Efekt jest taki, że wypuszcza się na ulicę ludzi, którzy nie mają bladego pojęcia o możliwościach swoich sprzętów, więc wystarczy że któryś mniej się boi (co generalnie w wieku lat nastu jest raczej powszechne, jeśli ktoś jeszcze pamięta to niech sobie przypomni jak jeździł autem, czy w ogóle co robił mając te 19 czy 20 latek......) i nieszczęście gotowe. Nie wiem, czy któraś szkoła w łodzi uczy o rozkładzie sił w jadącym motocyklu, o szimie, przeciwskręcie... o tym, że kupowanie szlifierki litra na pierwsze moto to może niekoniecznie... Do tego WORDy uwalają ludzi na egzaminie, bo zapomni jeden z drugim przepchać tego ich parcha 5 metrów albo mu zgaśnie na ósemce a wypuszczają totalnych matołków, którzy po raz ostatni jadą z prędkością poniżej 100 km/h na egzaminie. Ech, szkoda gadać.................

    KOD

    Polecamy!