Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Właśnie dziś taki koleś motorniczy chciał mnie staranować na skrzyżowaniu Kilińskiego/Senatorska. Nie udało się. Co tu ma do rzeczy relacja na linii pracodawca pracownik? To motorniczy wiezie ludzi, prowadzi skład kilkunastu tonowy. I to on motorniczy odpowiada za to co robi. Załapał się na żółte światło przy wólczańskiej, zapaliło się zielone przy al. Kościuszko i pojechał. W swoja ostatnia podróż. Z jaką szybkością chciał przejechać to skrzyżowanie pełne rozjazdów szynowych, możemy się domyślać. Śmierć człowieka smuci. Poszkodowani ludzie i kupa złomu. Oto co zostaje z brawury i braku wyobraźni. Jeśli rozkład jazdy jest ważniejszy od życia ludzi, to już niedobrze. Wiem, że jest to trudna praca. Ale żaden z kierowców nie pomoże motorniczemu w płynnej jeździe tylko dlatego, że ten nigdy nikomu nie pomógł na drodze. Aby oczekiwać szacunku dla siebie, należy najpierw ten szacunek oddać innym.

    KOD

    Polecamy!