Żyjemy w XXI wieku, ale MPK wciąż jest w XIX (LIST CZYTELNIKA)

LIST CZYTELNIKA:
"Postanowiłem opisać pewną sytuację która przytrafiła się mojej skromnej osobie w środowy poranek. Chodzi o kontrolę biletów i kart Urbancard.
Jadąc tramwajem 32Plus byłem święcie przekonany, iż moja karta spokojnie spoczywa w portfelu, tak jak zawsze zresztą. Niespodziewana kontrola uświadomiła mi, że karta została wyciągnięta do okazania podczas wczorajszej kontroli i została w innej kurtce. No zdarza się. Poinformowałem o tym fakcie kontrolera jednocześnie informując, że moja karta jest ważna, jest na tę konkretną linię, ale została w domu. Niezwłocznie wyciągnąłem telefon komórkowy i zalogowałem się na stronie urbancard.pl i na swoje konto, by okazać potwierdzenie zakupu karty i tym samym potwierdzić jej ważność.
W żaden sposób nie zainteresowało to kontrolera i przystąpił do wypisywania mandatu. Współpasażerowie również byli zdziwieni brakiem elastyczności kontrolera w tym zakresie. Być może i miał jakieś swoje racje, być może liczył na to, że trafił na przysłowiowego jelenia, który mandat zapłaci i kontroler dostanie prowizję. Nie wnikam.
Jednak zastanawia mnie w tej sytuacji jedno. Żyjemy w XXI wieku, płacimy naklejkami zbliżeniowymi, skanujemy kody, korzystamy z mobilnego internetu, mamy karty pay pass, możemy zakupić bilety SMS-em, zeskanować rozkład jazdy, mamy GPS w telefonach, a nasze MPK wraz z ich miejskimi reprezentantami w postaci kontrolerów, wciąż jest w XIX wieku. Cud że skończyli wypisywać mandaty na kartkach i już drukują metrowej długości mandaty ze swoich terminali. Poza tym mentalnie wciąż są 100 lat wstecz.
Czy tak trudno dostosować systemy kontroli biletów do możliwości współczesnej techniki? Czy tak trudno było kontrolerowi wpisać do terminala mój numer Urbancard, który podałem i sprawdzić ważność mojej karty?
Zadzwoniłem w tej sprawie do MPK - powiedziano mi że JEDYNĄ możliwością załatwienia sprawy jest wizyta przy ul. Prusa w dni robocze w godzinach od 8 do 16, a w środy do 17. Pech chce że w takich godzinach pracuję na drugim krańcu miasta. Mam tracić dzień urlopu, by sprawę z MPK wyjaśniać? MPK zapłaci za mój urlop ? Mobilnie, elektronicznie, listownie MPK sprawy kategorycznie nie wyjaśni.
W erze elektronicznych podpisów i skanów linii papilarnych wymaganie osobistej wizyty to dość poważne zacofanie. Wydawać by się mogło, iż Wrocław to miasto nowoczesne. Mieliśmy Euro, będziemy Stolica Kultury, a niektóre instytucje mające służyć mieszkańcom wciąż rzucają kłody pod nogi i utrudniają życie."
Według Agnieszki Korzeniowskiej z wrocławskiego MPK w takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem dla czytelnika, który otrzymał mandat jest zgłoszenie się do MPK. - Jeśli autor listu nie może pojawić się osobiście, może wysłać do MPK mail, w którym opisze całą sytuację. Jego podanie zostanie rozpatrzone – mówi rzecznik MPK. - Póki co nie ma możliwości, by kontrolerzy sprawdzali bilety urbancard za pomocą internetu. - dodaje.