Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zimno w mieszkaniach socjalnych przy ulicy Czaplinieckiej. PGM szybko zareagował

Maciej Wiśniewski
W łazienkach po naszej interwencji zrobiło się ciepło, ale mieszkańcy wciąż mają problem ze zmywaniem, bo naczynia się nie mieszczą
W łazienkach po naszej interwencji zrobiło się ciepło, ale mieszkańcy wciąż mają problem ze zmywaniem, bo naczynia się nie mieszczą Maciej Wiśniewski
Mieszkańcy budynku socjalnego przy Czaplinieckiej już nie muszą się skarżyć na brak ogrzewania. PGM zareagował szybko

- Nie można wyjść na korytarz, tak jest zimno - jeszcze na początku tygodnia mówili mieszkańcy budynku socjalnego 100 c, przy ul. Czaplinieckiej. - W nocy spod ciepłej kołdry jak trzeba wyjść do ubikacji, to trzeba kurtkę ubierać, a za przeproszeniem cztery litery przymarzają do deski klozetowej - obrazowo opowiadali mieszkańcy.

Parterowy budynek za słynną „setką” przy Czplinieckiej powstał kilka lat temu. Jest w nim osiemnaście mieszkań socjalnych o obniżonym standardzie, przeważnie jednoizbowych. W mieszkaniach nie ma umywalek. Dwie wspólne łazienki znajdują się na końcu długiego korytarza. W mieszkaniach lokatorzy mają własne piecyki, części wspólne nie są ogrzewane. W chłodne dni na korytarzu jest więc zimno, ale chłód panował do niedawna także w łazienkach i toaletach, gdzie są kaloryfery.

- Są grzejniki, ale nie grzeją - pokazują mieszkańcy. - Nie chodzi nam o to, aby ogrzewanie działało całe dnie, ale chociaż w nocy, kiedy trzeba wstać do toalety, czy rano, żeby się umyć - podkreśla jedna z mie-szkanek.

Zwłaszcza, że w budynku nie ma ciepłej wody, więc mieszkańcy muszą grzać ją sobie na własnych piecykach. Z tym jednak też jest problem, bo w łazienkach zainstalowano umywalki, w których nie da się nabrać wody do większego naczynia, czy czajnika elektrycznego. Podobnie jest ze zmywaniem. - Nawet średniej wielkości garnek się nie mieści - podkreśla jedna z mieszkanek.

Chłód i wilgoć sprawiły, że na ścianach pojawił się grzyb. - Ogrzewanie włączają tutaj tylko, jak są duże mrozy, żeby rury nie pozamarzały - mówi jeden z mieszkańców. - Rury są ważniejsze od ludzi, traktuje się nas gorzej niż zwierzęta - dodają zdenerwowani lokatorzy. - Wiadomo, że są to lokale socjalne, nikt nie wymaga cudów, ale chociaż minimalne ogrzewanie w okresie jesien-no-zimowym to nie jest rarytas, którego się domagamy - podkreśla jedna z sąsiadek.

Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej, które administruje budynkiem szybko jednak zareagowało na naszą interwencję.

- Przyznam szczerze, że nie dotarły do mnie sygnały od mieszkańców, żeby był tam jakiś problem z ogrzewaniem, ale natychmiast zajmę się tą sprawą - mówił w środę popołudniu Radosław Wodziński, prezes PGM. I rzeczywiście, niespełna dwie godziny po naszej interwencji grzejniki w łazienkach zrobiły się ciepłe.

- W tym budynku funkcjonuje ogrzewanie elektryczne, które faktycznie na okres letni było wyłączane - podkreśla prezes PGM. - W okresie, kiedy są jeszcze dodatnie temperatury nie włączaliśmy ogrzewania. Nie mieliśmy sygnałów od mieszkańców, że jest zimno, ale na ich prośbę uruchomimy ogrzewanie - dodaje Radosław Wodziński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto