W tym roku Miejskie Usługi Komunikacyjne będą miały około 800 tys. zł straty. To różnica pomiędzy wpływami z biletów a wydatkami na utrzymanie tramwajów linii 16 i 46 oraz autobusów. Aby ratować sytuację, władze miasta próbowały podnieść ceny biletów (normalnych) o 60 groszy, jednak radni nie zgodzili się na taką podwyżkę. Bilety zdrożeją tylko o 40 groszy. Ponieważ rosną ceny oleju napędowego do autobusów i energii elektrycznej dla trakcji tramwajowej, a systematycznie spada sprzedaż biletów, to wstępne wyliczenia wskazują, że w przyszłym roku komunikacja miejska w Zgierzu będzie miała 1,2 mln zł straty.
- Tych pieniędzy będzie nam brakować, aby utrzymać standard przewozowy na niezmienionym poziomie - mówi Mariusz Miśkiewicz, szef MUK. - Nie możemy zaciągnąć kredytu ani liczyć na ekstra dochody. Musimy pomyśleć o oszczędnościach.
Pierwsze cięcia już poczyniono. W soboty linia 16 jeszcze do niedawna kursowała co kwadrans, teraz jeździ co pół godziny. Odchudzono także kadry w samym MUK. To jednak nie wystarczy, by bilans przyszłego roku wyszedł na zero.
- Pracujemy nad modyfikacją rozkładów jazdy i wyeliminowaniem sytuacji, w których na długich odcinkach pokrywa się kilka linii - mówi Mariusz Miśkiewicz. - Kiedy będzie gotowy "szkielet" nowego układu komunikacyjnego, planujemy konsultacje społeczne. Myślę, że nastąpi to w grudniu. Robimy wszystko, by nie pogorszyć stanu komunikacji w mieście, a jedynie ją zracjonalizować. Trzeba sobie jednak zdać sprawę z tego, że Zgierz ma bardzo gęstą sieć linii autobusowych, a ich częstotliwość jest najwyższa w regionie łódzkim. Biorąc pod uwagę systematyczny spadek liczby pasażerów, takiego luksusu nie da się utrzymać w dłuższej perspektywie.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?