A sama zainteresowana nie chce sytuacji komentować i woli skupić się na pracy na rzecz miasta. Tylko czy inni jej na to pozwolą?
Od inspektora do prezesa
Monika Kern w magistracie pojawiła się we wrześniu 2003 roku, kiedy została Podinspektorem w wydziale organizacji i kadr. Później pracowała w wydziale sportu i biurze promocji turystyki i współpracy z zagranicą. Po dwóch latach prezydent powołał ją na swoją asystentkę. Była nią krótko, bo po jego reelekcji trafiła do Gabinetu Prezydenta - została jego dyrektorem w maju tego roku.
- Poleciłem przedstawić radzie nadzorczej MPO nominację pełniącej obowiązki prezesa i wybór do zarządu pani Moniki Kern. Dotychczasowy p.o. prezes Kazimierz Filipiak chciał wrócić do macierzystego przedsiębiorstwa, czyli do ZWiK – tłumaczył w środę prezydent Łodzi.
Gwardia przyboczna
Łódzcy politycy opozycji są przekonani, że nominacja Moniki Kern to wykorzystywanie ostatnich rezerw lojalnych współpracowników. W ostatnim czasie Monika Kern była bowiem kierowana m.in. do organizacji obchodów 65. rocznicy likwidacji Litzmannstadt Ghetto i komisji mającej wybierać nowego dyrektora artystycznego Teatru Nowego.
A współpracownicy Kropiwnickiego z magistratu i on sam podkreślają, że Monika Kern ma odpowiednie wykształcenie prawnicze i duże doświadczenie życiowe...
Widma przeszłości
Monika Kern po objęciu funkcji prezesa MPO zapowiedziała, że nie chce być osobą publiczną. Nie uniknie jednak przypominania swojej przeszłości.W1992 roku, w wieku 16 lat uciekła z 21-letnim Maciejem Malisiewiczem, z którym rok później wzięła ślub w łódzkiej katedrze. Jej ojciec, ówczesny wicemarszałek Sejmu Andrzej Kern był przeciwny temu związkowi, rodziców panny młodej nie było na weselu, był za to Jerzy Urban, były rzecznik rządu generała Jaruzelskiego. Na podstawie "romansu stulecia", Marek Piwowski nakręcił film "Uprowadzenie Agaty". Jednak związek szybko się rozpadł, Monika powróciła do rodziców i skończyła studia prawnicze.
Co dalej?
Monice Kern obowiązki prezesa MPO zostały powierzone, bowiem jej poprzednik Grzegorz Kaźmierczak od połowy sierpnia jest zawieszony, gdyż prokuratura zarzuca mu działanie na szkodę spółki. Mimo to prezes Kaźmierczak otrzymuje swoją miesięczną pensję (około 18 tys. zł brutto). Nowa p.o. prezes dostaje mniej.
A na dodatek będzie musiała ujawnić swój majątek w zeznaniu , które musi złożyć w ciągu 30 dni od objęcia funkcji.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
