Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zatrzymano sprawców napadu na jubilera w Karpaczu (FILM)

RS
Jeleniogórscy policjanci ustalili i zatrzymali czterech mężczyzn - mieszkańców Legnicy i okolic, którzy w październiku ubiegłego roku sterroryzowali pracownicę sklepu jubilerskiego w Karpaczu, pobili ją, a następnie ukradli złoto.

Głośna kilka miesięcy temu sprawa napadu na sklep jubilerski w Karpaczu, zakończyła się ujęciem osób podejrzewanych o dokonanie tego przestępstwa. Policjanci kryminalni z komendy miejskiej w Jeleniej Górze wytypowali i zatrzymali mężczyzn, którzy 5 października wdarli się do salonu złotnika przy ul. Konstytucji 3 Maja. Zdaniem policji napadu w Karpaczu dokonała ekipa z Legnicy. Wśród zatrzymanych są mieszkańcy tego miasta i mniejszych miejscowości powiatu legnickiego. Trzech z nich zatrzymano w domach. Jeden odsiadywał wyrok za inne kradzieże we wrocławskim więzieniu.
- Są to wszystkie osoby zamieszane w ten napad. Dowody uprawdopodabniają popełnienie przez nich tego przestępstwa i sąd na tym etapie śledztwa zdecydował o tymczasowym aresztowaniu trzech z nich. Jeden został oddany pod dozór policji – mówi prokurator rejonowy Adam Kurzydło.
Bandyci działali w sklepie niezwykle brutalnie. 32-letni Patryk D. rzucił się na sprzedawczynię i dotkliwie ją pobił. Mierzył też do niej z pistoletu. Do salonu wtargnęli za nim 46-letni Robert K. i 29-letni Andrzej S. Oni zajęli się plądrowaniem gablot ze złotą biżuterią. Na filmie z kamer monitoringu widać, jak początkowo bezskutecznie próbują rozbić wzmocnione szyby. Udaje im się to po chwili, gdy uderzają w nie jakimś ciężkim przedmiotem. W sumie napad trwał nieco ponad dwie minuty. Ich łupem padło 15 palet z najdroższymi wyrobami ze złota. Oficjalnie nikt nie podał dokładnej wartości skradzionych przedmiotów, ale mogły być one warte kilkaset tysięcy złotych. Mężczyźni uciekli przez okno na zapleczu. Kamery zarejestrowały też jak przed wyjściem, jeden z napastników kopie leżącą na ziemi kobietę. Na zewnątrz na bandytów czekał ich czwarty wspólnik. 55-letni Jan G. kierował mercedesem, którym uciekli z Karpacza.
Policja po napadzie opublikowała portrety pamięciowe sprawców i zapis z monitoringu. Podinspektor Edyta Bagrowska przyznaje jednak, że nie przyczyniło się to do ich zatrzymania.
- Po tych publikacjach otrzymywaliśmy bardzo wiele sygnałów, ale żaden z nich nie był tym właściwym – tłumaczu rzecznik jeleniogórskiej policji.
Na trop sprawców policjanci wpadli w wyniku pracy operacyjnej.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na karpacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto