Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamiast za kratkami, można siedzieć we własnym domu

Agnieszka Kubik
fot. Rafał Klepczarek
Coraz więcej skazanych nie odbywa już kary pozbawienia wolności w zakładzie karnym, ale korzysta z możliwości tzw. dozoru elektronicznego, a inaczej mówiąc, aresztu domowego. Tylko od początku tego roku tę formę odsiadki odbywa 10 osób skazanych przez Sąd Rejonowy w Skierniewicach.

- O dozór elektroniczny może ubiegać się skazany, który ma odbyć karę pozbawienia wolności do jednego roku - mówi Joanna Banasiak, starszy kurator zawodowy dla dorosłych skierniewickiego sądu. - Skazani bardzo chętnie wnioskują o ten typ dozoru do wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Łodzi. Aby sąd wyraził zgodę, trzeba spełniać szereg warunków, z których najważniejszymi są: odpowiedni zasięg telefonii komórkowej oraz obecność toalety w domu. Na tzw. areszt domowy musi też wyrazić zgodę rodzina mieszkająca ze skazanym.

Jak się okazuje, z pierwszym z warunków nie ma większego problemu. Z drugim, choć wydaje się banalny, kłopot jest, szczególnie na wsiach. Wygódki są ustawione poza domem i "zaobrączkowany" skazany musiałby chodzić do wygódki tylko o ustalonych wcześniej porach, a to nie jest przecież możliwe.

- Do skazanego przyjeżdża najpierw kurator, którzy przeprowadza wywiad, a następnie tzw. ekipa upoważnionego podmiotu dozorującego (UPD), która zajmuje się techniczną stroną przedsięwzięcia: montuje w domu specjalny nadajnik, nakłada elektroniczną bransoletę, najczęściej na nogę oraz wytycza w domu obszar, po jakim skazany może się poruszać - wyjaśnia Joanna Banasiak. - Ważne jest rygorystyczne przestrzeganie wcześniej ustalonego harmonogramu. Najmniejsze naruszenie sprawia, że skazany może spędzić resztę kary w więzieniu.

Harmonogram przewiduje wprawdzie ciągły pobyt w domu, ale skazany może np. chodzić do pracy czy w niedzielę do kościoła. Wszystko w konkretnie ustalonych wcześniej godzinach. - Bywa, że skazani stają się nagle bardzo religijni, a innym przypomina się, że muszą leczyć zęby czy przebadać się u lekarza - mówi Maria Król, kierownik zespołu kuratorskiej służby sądowej SR w Skierniewicach. - Większość bardzo jednak szanuje możliwość odbycia kary poza zakładem karnym i ściśle z nami współpracuje.

To szansa dla osób, które za niezbyt ciężkie przewinienia nie muszą iść za przysłowiowe kratki, gdzie często resocjalizacja jest tylko pustym hasłem. - Są też dla państwa tańsi, poza tym przebywają z rodziną, pracują i starają się w miarę normalnie żyć, choć oczywiście, pod nadzorem - dodaje Maria Król.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto