Dariusz Świerczyński (pracownik schroniska), który przygarnął psa mówi, że w poniedziałek o godz. 13 zostawił Reksia w kojcu na działce pod Łęczycą, bo jechał do Łodzi do pracy. Gdy we wtorek o godz. 6 wrócił, Reksia już nie było. Przy wysokim na 170 cm ogrodzeniu były ślady, jakby ktoś postawił drabinę.
Reksio z niesprawną łapą, który w łódzkim schronisku przebywał od kilku miesięcy, jest, mimo swoich gabarytów, wyjątkowo łagodny. Był przyzwyczajony do noszenia na rękach z powodu częstych wizyt u lekarza. Istnieje więc podejrzenie, że ktoś go po prostu przeniósł przez płot, bo sam by go nie sforsował.
Olbrzym z chorą łapą opuścił schronisko. Reksio ma nowy dom
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?