Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zadziwiająca historia mieszkania w kamienicy przy Wólczańskiej

Alicja Zboińska
Bardzo atrakcyjna cena mieszkania może być pułapką
Bardzo atrakcyjna cena mieszkania może być pułapką fot. archiwum
Była przekonana, że kupuje tanio mieszkanie dla syna. Już po fakcie okazało się, że ma jedynie status najemcy.

Splot zadziwiających okoliczności sprawił, że... sama została o oszustwo posądzona.

Gdy pani Urszula z Łodzi trafiła na ogłoszenie dotyczące mieszkania w starej kamienicy, była przekonana, że znalazła rozwiązanie lokalowych problemów syna. Oferta była dostępna w biurze nieruchomości Fasada przy ul. Łagiewnickiej. - Wisiała na drzwiach, dotyczyła kupna lokalu o powierzchni 57 mkw. w kamienicy przy Więckowskiego 82 - mówi pani Urszula. - W sierpniu 2008 zdecydowaliśmy się z synem na to mieszkanie, mimo że było zaniedbane. Musiałam spłacić 5 tys. zł długów poprzedniego lokatora. Te pieniądze przyjęła ode mnie administratorka kamienicy, a w Fasadzie zostawiłam 17 tys. zł. Byłam pewna, że kupuję mieszkanie.

Pani Urszula podpisała z właścicielem kamienicy umowę o najem lokalu. Twierdzi, że zapewniono ją, że właśnie tak ma zrobić. Nie ma innych dokumentów, bo miała je podrzeć na polecenie przedstawicielki biura nieruchomości. Mówi, że zaniepokoiło ją to, ale namawiał ją syn, któremu zależało na mieszkaniu.

Syn mieszkał tam prawie dwa lata, nie było go jednak stać na czynsz i remonty, pani Urszula postanowiła sprzedać lokal, aby odzyskać 22 tys. zł. Dała ogłoszenie do internetu, znalazła się klientka. Ale gdy przyszło do podpisania dokumentów, doznała szoku.

- Właściciel kamienicy oskarżył mnie, że próbuję sprzedać jego własność - żali się pani Urszula. - Okazało się, że dwa lata wcześniej zapłaciłam nie za mieszkanie, ale za odstępne. Wiem, że byłam strasznie naiwna, że postąpiłam irracjonalnie. Próbowałam rozmawiać w biurze nieruchomości i z administratorką kamienicy, ale nic nie wskórałam. Nie mam dowodów, bo tamte dokumenty zniszczyłam, zostało mi jedynie pokwitowanie z Fasady wpłaty 3 tys. zł. Zostało zaksięgowane jako prowizja.

Ewa Paszkowska-Reszka z Fasady tłumaczy, że pani Urszula w biurze zostawiła tylko prowizję. - Wystawiłam pokwitowanie, pani spłaciła zadłużenie poprzedniego lokatora - mówi Ewa Paszkowska-Reszka. - Ale żadnej transakcji kupna nie było.

Zdaniem administratorki Bożeny Paluszkiewicz, to pani Urszula jest nieuczciwa. - Próbowała sprzedać mieszkanie, które do niej nie należy - mówi administratorka. - Pani Urszula nie przekazała nam żadnych pieniędzy, oprócz 5 tys. zł za długi poprzedniego lokatora. To jakieś nieporozumienie, my nie sprzedajemy mieszkań, tylko je wynajmujemy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto