Przekonał się o tym jeden z zawodowych kierowców, regularnie korzystający z autostrady A2. Gdy na przeciwległym pasie zobaczył wypadek, szybko podjechał do najbliższego punktu alarmowego (SOS) w celu wezwania pomocy. Niestety nie udało się. Musiał przejechać kolejne kilkaset metrów by odzyskać zasięg we własnym telefonie komórkowym i dopiero zawiadomił służby.
Według badań z 2010 roku, odcinkiem A2 między Strykowem, a Koninem w ciągu doby przejeżdża 12 tys. samochodów.
Część kierowców już zapowiada, że wystąpi o zwrot kosztów przejazdu. Większość z nich płaci po 53 zł, a autostrada nie spełnia standardów drogi płatnej.
W serwisie internetowym Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad można przeczytać, że odcinek autostrady A2 Konin - Stryków spełnia wszystkie standardy autostrady płatnej. Znajdują się przy nim stacje benzynowe, restauracje i system łączności alarmowej. Wszystkie te systemy rzeczywiście są na autostradzie. Dlaczego więc łączność alarmowa nie działa?
Dziennik Łódzki postanowił to sprawdzić: Możesz zginąć na A2, bo nie wezwą pomocy
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?