Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z autorką "Radostek"

Redakcja
"Radostki" to nowa polska animacja ze studia Se-ma-for. Magda Osińska po łódzkiej premierze wróciła do Londynu, gdzie obecnie studiuje.

Dziś, dzięki dobrodziejstwu internetu, publikujemy ekskluzywny wywiad jakiego udzieliła nam autorka.

 

Dlaczego wybrałaś animację, a nie na przykład dokument?
W porównaniu do filmu fabularnego lub dokumentalnego, film animowany posługuje się zupełnie innym, wyjątkowym językiem. Twórca ma możliwość stworzenia świata, który istnieje tylko i wyłącznie w jego wyobraźni. Jest to świat nierzeczywisty, nierealny. W przypadku produkcji fabularnej czy dokumentalnej reżyser filmuje zastaną rzeczywistość.

Przez wiele lat uczyłam się rysunku, malarstwa, rzeźby. Najpierw jako małe dziecko na zajęciach plastycznych, a potem w Liceum Plastycznym. W ostatniej klasie liceum dostrzegłam, że statyczny obraz już mi nie wystarcza. Chciałam poruszać namalowane postaci, dać im życie. Animacja jest dla mnie w pewnym sensie połączeniem wszystkich sztuk plastycznych i opowiadaniem jakiejś historii.

Co daje film animowany?
Bohaterami filmu animowanego mogą być zwierzęta, przedmioty, przedziwne stwory, czy tak jak w filmie „Radostki”, koń z dwoma głowami, latający misiek czy chłopiec z bardzo długimi rączkami. Gdybym zorganizowała casting, a w ogłoszeniu napisałabym: „Poszukujemy chłopca z bardzo długimi rączkami, jedna dłuższą, drugą krótszą", to obawiam się, że nikt by się nie pojawił. Równie ciężko byłoby znaleźć ogromne drzewo, na którym rośnie ogromna truskawka. Ja na potrzeby scenariusza, który napisałam, mogę stworzyć świat, jaki mi się wyśni czy podoba.

Film animowany posługuje się również wieloma symbolami, skrótami myślowymi, dzięki czemu, np. w ciągu 6 minut można opowiedzieć historię całego życia, wielkiej miłości, czy wielkiej tragedii zakończoną zgrabną puentą.

Animacja dla dorosłych i dla dzieci. Disney i inni.

Film „Radostki” jest moim pierwszym filmem, który jest przeznaczony dla publiczności dziecięcej, choć mam nadzieje, że dorosłym również przypadnie do gustu. Chciałabym, żeby dla dorosłej publiczności film był w pewnym sensie powrotem do dzieciństwa, tak jak stało się to w moim przypadku. „Radostki” są moim trzecim dziełem. Mój pierwszy film był bardzo poważny, można powiedzieć smutny, przeznaczony dla dorosłych. Drugi, to teledysk „Państwo jest nasze” dla AbraDaba, a „Radostki” to zupełnie coś innego. Film animowany powstaje bardzo, bardzo długo, wymaga wiele poświęcenia, stąd przynajmniej ja muszę zmienić teraz temat. To co będę teraz robić znowu będzie się diametralnie różnić od „Radostek”.

Animacja rzeczywiście kojarzy się ludziom głównie z Disneyem, choć wydaje mi się, że w ciągu ostatnich paru lat świadomość i wiedza polskiej publiczności na temat animacji bardzo się poszerzyła.

Jest to zasługa między innymi nominacji „Katedry” czy Oskara dla „Piotrusia i wilka”, ale nie tylko. Animacja otacza nas wszystkich, jest jej coraz więcej, w Internecie, w reklamach, na ulicy, więc nie sposób jej nie zauważyć. Wiem że w najbliższych paru latach powstaną dobre polskie filmy animowane dla dzieci. Chciałabym takie filmy reżyserować, choć moje plany nie koncentrują się tylko na animacji dziecięcej. Film animowany dla dzieci tak naprawdę bardzo trudno zrealizować, z całą pewnością trudniej niż dla dorosłych. Dzieci to bardzo wymagająca publiczność.

Filmy robimy dla publiczności i jeśli chcemy, aby film się spodobał próbujemy postawić się w roli oglądającego. Znacznie trudniej dorosłemu reżyserowi „wcielić” się w umysł dziecka ,niż dorosłego.

Czym są dla Ciebie „Radostki”?
„Radostki” są dla mnie powrotem do beztroskiego dzieciństwa. Do czasów, kiedy wszystko przeżywa się intensywnie i stuprocentowo, nie zwraca się uwagi na konwenanse „wypada nie wypada”, nie istnieją żadne ograniczenia zwłaszcza dla wyobraźni. Jako dziecko uwielbiałam wymyślać mnóstwo historii, które potem „ubierałam” w rysunki. Z chwilą, gdy nauczyłam się pisać, pamiętam, że zaczęłam pisać książkę, którą chciałabym teraz odnaleźć. Samo oglądanie tego „dzieła” dałoby mi na pewno wiele radości. Wtedy, przed laty byłam przekonana, że w przyszłości wydam tę książkę. Udało mi się znaleźć całą masę rysunków, które moi rodzice zbierali latami, a także listy z kolonii pisane do rodziców.

Te wydawałoby się drobiazgi były nieocenionym źródłem pomysłów. Jak pewnie każde dziecko tworzyłam swój własny słownik, wymyślałam różne wyrazy, które nie miały nic wspólnego z ludzką mową, a przynajmniej językiem polskim. Tym razem jednak postanowiłam wzbogacić mowę ojczystą o nowy wyraz – „Radostki” – malutkie istoty, drobiazgi, które są radosne lub przynoszą radość. To właśnie definicja „Radostek”. :)

/Ciąg dalszy wywiadu opublikujemy jutro.

 


Od redakcji:  Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście.  Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto