Jan Stanisławski mawiał, że duszą świata jest światło słoneczne. I to widać na jego najlepszych obrazach z „Ulami na Ukrainie” na czele.
Fascynowała go przyroda- nawet w małym szczególe. Dlatego z upodobaniem malował jej - pełne uroku i nastroju - wycinki, na których pokazywał nam urodę traw i ziół, malw i bodiaków. Był piewcą życia, ale stale myślał o przemijaniu. Stąd na jego obrazach uschnięte jabłonie i słoneczniki zdające się wołać: - Memento mori!
I właśnie dzieła tego artysty, który - jak na znakomitego pejzażystę przystało stworzył swój własny styl - możemy podziwiać na przygotowanej przez Monikę Nowakowską wystawie w Muzeum Miasta Łodzi, czyli w stylowych wnętrzach pałacu Izraela Poznańskiego. Jest to ekspozycja kameralna, liczy bowiem 30 obrazów i 10 grafik, ale za to przekrojowa, a więc reprezentatywna dla całej twórczości czołowego przedstawiciela Młodej Polski.
Zgromadzone obrazy i grafiki pochodzą z Muzeum Narodowego w Krakowie, które - dzięki iście królewskiemu darowi wdowy po malarzu Janiny Stanisławskiej - posiada najlepszy i najcenniejszy zbiór prac malarza zwanego przez przyjaciół Atamanem. Niestety, w Krakowie nie udało się wypożyczyć tych obrazów, które są na stałej wystawie, dlatego w Łodzi nie zobaczymy „Uli na Ukrainie” i innych arcydzieł.
Pozostałe obrazy i grafiki pochodzą ze zbiorów prywatnych, stąd unikatowa okazja, aby je zobaczyć. Wystawę w muzeum można oglądać do 25 czerwca.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?