W styczniu łódzka straż miejska wystawiła aż 688 mandatów z fotoradarów. Funkcjonariusze byli bardzo surowi. Nie wystawili ani jednego pouczenia. 106 wniosków trafiło do sądu o ukaranie kierowców. Wśród ukaranych osób są niestety recydywiści, których mandaty niczego nie nauczyły.
688 mandatów za przekroczenie dozwolonej prędkości w styczniu to dość dużo. Dla porównania: w październiku ubiegłego roku strażnicy wystawili 581 mandatów z fotoradarów, a we wrześniu - tylko 478.
W Łodzi strażnicy fotoradar ustawiają w 15 miejscach, m.in.: na ul. Dąbrowskiego, Pomorskiej, Uniwersyteckiej, Łagiewnickiej, Warszawskiej, Zgierskiej, 1 Listopada, Krakowskiej, Kusocińskiego, Maratońskiej oraz na al. Unii. Wszystkie zostały wyznaczone przy współpracy z policją.
Pieniądze za mandaty z fotoradarów wpływają na konto Urzędu Miasta. Strażnicy mają aż pół roku na wręczenie mandatu kierującemu. Jeśli w tym czasie im się to nie uda, sprawa trafi do sądu. Wszystko przez nowe przepisy, które weszły w życie pod koniec sierpnia ubiegłego roku. Wcześniej na wręczenie mandatu funkcjonariusze mieli zaledwie miesiąc.
Po zmianie przepisów bezkarni nie mogą czuć się już właściciele samochodów, którzy nie chcą wskazać, kto siedział za kierownicą i jest uwieczniony na zdjęciu z fotoradaru. Odmowa może ich kosztować nawet 500 zł, mandat wynosi w tej sytuacji od 20 do 500 zł.
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?