Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WOJ. ŚLĄSKIE: Dopalacze najbardziej poszukiwanym "produktem kolekcjonerskim"

Sławomir Cichy, Agnieszka Jasińska
Dopalacze okazały się najbardziej poszukiwanym "produktem kolekcjonerskim" na Śląsku.
Dopalacze okazały się najbardziej poszukiwanym "produktem kolekcjonerskim" na Śląsku. fot. Małgorzata Genca.
Izba Skarbowa w Katowicach specjalnie dla nas policzyła na podstawie raportów z wszystkich 38 urzędów skarbowych na terenie województwa, ile mieszkańcy Śląskiego wydali tylko w tym roku na dopalacze.

U wielu z pewnością wywoła szok informacja, że niektóre sklepy z dopalaczami zarabiały nawet 50 razy więcej niż monopolowe i nawet 150 razy więcej niż osiedlowe sklepy spożywcze.

Z danych przedstawionych przez Izbę Skarbową wynika, że mieszkańcy Śląskiego w ciągu ośmiu miesięcy tego roku wydali na dopalacze około 18,5 mln złotych. Jest to niemal dwukrotnie więcej niż w trakcie roku poprzedniego. Zeszłoroczna sprzedaż wyniosła ponad 9 mln zł.

- Precyzyjnej kwoty nie jesteśmy w stanie podać, ponieważ sklepy z dopalaczami mają zarejestrowaną działalność jako "sprzedaż artykułów nowych (dopalacze) i sprzedaż artykułów kolekcjonerskich". Część z nich w ogóle jest zarejestrowana poza naszym regionem np. w Łodzi czy Pabianicach i tam płacą podatki - mówi Michał Kasprzak, rzecznik Izby Skarbowej w Katowicach.

Porównując dane z poszczególnych miesięcy bieżącego roku inspektorzy podatkowi zaobserwowali, że sprzedaż dopalaczy wykazywała tendencję rosnącą. W sierpniu sprzedano towar za kwotę ok. 3,5 mln zł, podczas gdy w styczniu było to ok. 1,1 mln zł. A to oznacza ponad trzykrotny wzrost. - W skali całego województwa sprzedaż rosła co miesiąc o 20 procent - mówią w Izbie Skarbowej.

Rekordziści sprzedali dopalacze za kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. To oszałamiający postęp w porównaniu do innych branż - przeciętny obrót osiedlowego sklepu spożywczego w Katowicach nie przekraczał 200 tys. zł rocznie, natomiast sklepu monopolowego ok. 450 tysięcy zł.

Tymczasem adwokat Bronisław Muszyński, reprezentujący łodzianina Dawida B.- właściciela sklepów z dopalaczami nazywanego królem tej branży zapowiada, że złoży w sądzie wniosek o ponowne rozpoznanie zakazu sprzedaży dopalaczy.

- Wcześniej główny inspektor sanitarny odmówił nam wglądu w akta sprawy. Dopiero w tym tygodniu będziemy mogli je zobaczyć - mówi mecenas Muszyński. - O odszkodowanie zwrócimy się dopiero po zakończeniu postępowania, najwcześniej za rok.

Przypomnijmy: dwa tygodnie temu sanepid zamknął wszystkie sklepy z dopalaczami w Polsce. Kilka dni później Dawid B. m.in. za złamanie zakazu sprzedaży trafił do aresztu.

18,5 milionów złotych - to tegoroczny opodatkowany w naszym województwie zysk sklepów z dopalaczami
9 milionów złotych wyniósł zysk sklepów z dopalaczami w naszym regionie za cały ubiegły rok
3,5 miliona złotych zarobiły tylko sklepy zarejestrowane w Katowicach. W Rudzie Śl. zgarnęły ponad 2 mln zł


Dane z Urzędów Skarbowych to szacunki
Rozmowa z Michałem Kasprzakiem, rzecznikiem Izby Skarbowej w Katowicach

Kwota zysków dopalaczowych bossów na Śląsku może szokować. Jednak w porównaniu z Łodzią, gdzie obliczono, że mieszkańcy mogli wydać ponad 70 mln zł jest raczej skromnie.
Nie do końca te liczby są prawdziwe. Wiele sklepów z dopalaczami miało siedziby poza naszym województwem. To tam ich właściciele płacili podatki. Sumy podane przez nas dotyczą więc tylko zysków sklepów pod naszą jurysdykcją podatkową.

Chce pan powiedzieć, że nabijaliśmy kieszenie właścicielom spoza regionu?
Dokładnie tak. Według naszej listy podatkowej np. w Tychach nie było ani jednego sklepu z dopalaczami. Podobnie jak w Kłobucku, Lublińcu czy Myszkowie, a przecież każdy mógł widzieć ich witryny w centrach tych miast.

Poprosiliśmy o szczegółowe zestawienie zysków dopalaczowych bossów z wszystkich miast regionu, a dostaliśmy wybiórczo zaledwie kilka z nich. Dlaczego?
W kilku miastach jak np. w Gliwice, Chorzów, Zabrze czy Częstochowa to znaczne kwoty. Niestety w większości z nich mamy do czynienia z jednym bądź dwoma podmiotami, które mają w tych miastach siedzibę, ewentualnie jeden z podmiotów ma o wiele większą sprzedaż niż pozostałe. Podając kwoty bezwzględne łatwo można obliczyć zyski konkurencji. To z kolei niesie za sobą ryzyko naruszenia tajemnicy skarbowej. Stąd odmowa z naszej stronny podania szczegółowych danych.

Skąd czerpiecie informacje na temat ich zysków?
Przedstawione informacje opracowano głównie na podstawie danych pozyskanych, ze składanych co miesiąc deklaracji VAT-7.

Dopalacze szerzyły się jak ogień
W województwie śląskim na początku października, a więc tuż przed decyzją inspektora sanitarnego o zamknięciu sklepów z dopalaczami było ich 152. Niewiele ponad 80 zostało zarejestrowanych na terenie naszego regionu. Tymczasem jeszcze przed wakacjami "smile shopów" było niespełna 50.

Od początku października w Polsce były 123 przypadki zatruć osób, które twierdziły, że przyjęły dopalacze. Dane przytoczono w piątek podczas spotkania pt. "Dlaczego Polska stała się ofiarą dopalaczy?" zwołanego przez Polską Sieć Polityki Narkotykowej zrzeszającą specjalistów pracujących z uzależnionymi od narkotyków.

fot. małgorzata genca
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(18202030)============
Dopalacze okazały się najbardziej poszukiwanym "produktem kolekcjonerskim" na Śląsku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: WOJ. ŚLĄSKIE: Dopalacze najbardziej poszukiwanym "produktem kolekcjonerskim" - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto