Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew - Górnik: mecz w obiektywie i ocenie piłkarzy oraz trenerów [zdjęcia]

Aleksander Lusina
Aleksander Lusina
Piłkarze Widzewa Łódź wygrali wczoraj (10 grudnia) z Górnikiem Zabrze 2:0. Jak mecz wyglądał w obiektywie, a jak ocenili go piłkarze oraz trenerzy?
- Zobacz jak dopingowali kibice podczas meczu Widzewa Łódź - Górnik Zabrze
- Sprawdź także jak relacjonowaliśmy na żywo mecz Widzewa Łódź z Górnikiem Zabrze

Widzew Łódź rok 2011 zakończył pozytywnym akcentem, ogrywając przed własną publicznością Górnika Zabrze 2:0. Widzewiacy chwalić mogą się przede wszystkim pierwszą połową, w której - dzięki składnej i całkiem skutecznej grze - zdobyli obie bramki. W drugiej części dominowali przyjezdni, ale dobrze dysponowana w tym sezonie łódzka defensywa po raz dziesiąty okazała się niepokonana (dziewiąty jeśli nie liczyć rozgrywek Pucharu Polski).

W ostatnich jesiennych kolejkach na wiodące postacie Widzewa wyrośli obcokrajowcy, nie inaczej było w sobotę. W defensywie dużym spokojem i podejmowaniem dobrych wyborów imponował Ugo Ukah. W pomocy co rusz pięknymi zagraniami brylowali Bruno Pinheiro i Mindaugas Panka. Trzeba jednak przyznać, że na ich dobrą postawę ciężko pracował Hachem Abbes, przesunięty do pomocy przez trenera Radosława Mroczkowskiego.

Z polskich graczy wyróżnić należy przede wszystkim strzelców bramek. Jak zwykle solidnie prezentował się Adrian Budka - wybrany przez kibiców Widzewiakiem Roku 2011. Piękną bramkę zdobył też Przemysław Oziębała, za co został nagrodzony gorącą owacją, gdy opuszczał boisko. Warto także wspomnieć o debiucie młodziutkiego Mariusza Stępińskiego, który wprawdzie zebrał już pierwsze szlify w Ekstraklasie, ale mecz z Górnikiem był jego pierwszym przed łódzką publicznością.

Krzysztof Mączyński, pomocnik Górnika Zabrze

O przyczynach porażki: - Widzew nas niczym nie zaskoczył - wiedzieliśmy, jakie są ich mocne punkty. Niestety, łodzianie dobrze ustawili się z tyłu i dwukrotnie nas skontrowali. Szybko straciliśmy dwie głupie bramki i w konsekwencji przegraliśmy mecz. Piłka nożna jest takim sportem, że wygrywa ten, kto strzela gole. Dziś strzelał tylko Widzew i im należą się gratulacje.

O zachowawczej grze Widzewa przed własną publicznością: - Widzew całą rundę gra defensywnie nastawiony i widocznie na polskie warunki to wystarcza, żeby wygrywać mecze. Skutecznie kontrują - zdobywają bramki, a przy tym sami tracą bardzo mało goli - pod tym względem są w czołówce ligi. Tak na dziś wygrywa się mecze w Ekstraklasie.

Ugo Ukah, obrońca Widzewa Łódź

O przebiegu meczu: - Dwie bramki z pierwszej połowy ustawiły spotkanie. Gdyby nie one, byłby przed nami inny mecz. Mieliśmy bardzo udaną pierwszą połowę. W drugiej chcieliśmy zagrać lepiej niż to wyszło, ale pierwsza część meczu kosztowała nas dużo sił. Staraliśmy się bronić i to nam się udało.

O zatrzymaniu ofensywy Górnika: - Górnik to dobra drużyna. Ostatnio strzelił Zagłębiu Lubin cztery bramki. Mają przede wszystkim groźnych graczy w ataku, ale my w tym sezonie mamy jedną z lepszych defensyw w lidze i pokazaliśmy to na boisku. Groźny był Nakoulma, groźny był Gołębiewski, ale my staraliśmy się robić swoje. Zagraliśmy na zero z tyłu i jesteśmy z tego zadowoleni.

O swojej wysokiej formie w końcówce rundy: - Mam nadzieję, że mnie wypożyczą, żebym dalej mógł grać (śmiech). To jest piłka - są momenty, kiedy grasz lepiej - są momenty, kiedy grasz gorzej. Teraz mam dobry okres i szkoda, że runda się kończy. Ale jadę na urlop i tam też będę trenował - mam nadzieję, że uda mi się podtrzymać formę do następnej rundy.

O udanej rundzie Widzewa: - To była dla nas bardzo dobra runda, sam jestem nawet trochę zaskoczony. Dobrze układa się nam współpraca z trenerem, cała drużyna poważnie podchodzi do gry i widać po nas determinację. Z tego płyną dobre wyniki i zwycięstwa, których mamy coraz więcej.

Bruno Pinheiro, pomocnik Widzewa Łódź

O tym czy woli bronić, czy atakować: - Do Widzewa przyszedłem jako stoper dwa lata temu. Potem ustawiono mnie jako defensywnego pomocnika, a teraz gram jako typowa "dziesiątka". To drugi raz, kiedy występuję na tej pozycji. W pierwszym meczu, przeciwko Lechowi, zdobyłem bramkę, dzisiaj zaliczyłem asystę, więc widać nie robi mi to różnicy. Nawet gdybym miał zagrać jako napastnik albo bramkarz - nie przeszkadzałoby mi to, ważne, aby pomóc drużynie zdobyć trzy punkty.

O ustawieniu Abbesa w pomocy:
- Mając więcej graczy w formacji środkowej, Panka i ja mamy więcej swobody, by atakować przeciwników wyżej, bo za naszymi plecami jest zawodnik, który może nas zaasekurować. A kiedy naciskamy rywali wyżej i odbieramy piłkę, jesteśmy bliżej bramki przeciwnika. Wtedy łatwiej jest nam przeprowadzić szybką kontrę i zakończyć ją strzałem. Myślę, że to jest właśnie naszą receptą na sukces. Sprawdziło nam się to przeciwko Lechowi i sprawdziło się dzisiaj.

O trudnej sytuacji finansowej Widzewa: - Pomimo problemów w klubie, o których wszystkim doskonale wiadomo, w szatni jesteśmy jednością - zarówno piłkarze, jak i trenerzy. Duży w tym udział kibiców. Fani wspierali nas przez całą rundę, więc my musimy wynagrodzić ich wysiłek. Dlatego też nie podejmowaliśmy żadnych skrajnych akcji. Nie opuszczaliśmy spotkań, czy nawet treningów - jesteśmy to winni kibicom. Teraz rozjeżdżamy się na wakacje i zobaczymy, co stanie się z finansami w klubie. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normalności - mieszkamy tu i musimy jakoś utrzymywać nasze rodziny. Nie gramy przecież za darmo.

Adam Nawałka, trener Górnika Zabrze

O przebiegu spotkania: - Ten mecz był dla nas trochę pechowy - bardzo szybko straciliśmy dosyć przypadkową bramkę. Spotkanie ułożyło się na naszą niekorzyść. Potem straciliśmy drugą bramkę po serii błędów. Wiedzieliśmy, że naszą jedyną szansą jest bardzo konsekwentna gra - wysoki pressing, zmuszanie przeciwników do popełniania błędów i wykorzystanie wszystkich szans, jakie tylko będziemy mieli. Muszę pochwalić swoich zawodników za drugą połowę spotkania. Wykazali się dużą determinacją i ambicją. Szans stworzyliśmy dużo, ale zabrakło nam dobrego wykończenia.

Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź

O plusach i minusach meczu: - Cieszymy się z trzech punktów. Zdobycie kompletu oczek było dla nas bardzo ważne, tym bardziej, że nie zawsze nasza gra się układała. Przy pierwszej strzelonej bramce mieliśmy trochę szczęścia, ale jest ono nieodłącznym elementem piłki nożnej. My też zrobiliśmy sporo z naszej strony, by bramki strzelić - wykazaliśmy się skutecznością w kluczowych momentach i dzięki temu wynik ułożył się na naszą korzyść. Natomiast materiałem do przemyślenia jest nasza gra w drugiej połowie. Zabrakło utrzymania się przy piłce, nie wykorzystaliśmy także kolejnych sytuacji, które się nadarzyły.

Mariusz Stępiński, napastnik Widzewa Łódź

O swoim wczesnym debiucie: - Nie interesuje mnie to, czy jestem najmłodszym piłkarzem w Widzewie, w Ekstraklasie czy we wszystkich europejskich ligach. Ja staram się robić swoje. To w jakim wieku ktoś debiutuje, nie ma znaczenia. Liczy się, jak gra w piłkę.

O przeskoku między Młodą a "dorosłą" Ekstraklasą:
- Wiadomo, że w Ekstraklasie nie grają chłopaki po 15 czy 20 lat, tylko piłkarze trzydziesto-, dwudziestoośmioletni. Nie będzie tak łatwo jak w Młodej Ekstraklasie. Ale trzeba dawać z siebie wszystko i starać się walczyć. Jeżeli nie podejmie się walki, to wiadomo, że nie będzie sukcesu.

Jarosław Bieniuk, obrońca Widzew Łódź

O miejscu w tabeli: - Przed sezonem taki wynik wzięlibyśmy w ciemno. Wiadomo w jakiej sytuacji jest Widzew - wartościowi zawodnicy raczej odchodzą stąd, niż przychodzą. Mimo wszystko zajęliśmy dosyć wysoką lokatę - siódme miejsce. Będziemy mieli spokojną zimę, spokojne święta i najbliższy czas spędzimy w dobrych humorach.

O planach na następną rundę: - Dużo zależy od początku następnej rundy. Jeżeli start będzie udany, to utrzymanie mamy właściwie zapewnione. Wtedy będziemy mogli myśleć na poważnie o zrobieniu dobrego wyniku w postaci europejskich pucharów, czy też wysokiej lokaty. Na razie skupmy się na naszym podstawowym zadaniu, które jeszcze nie zostało zrealizowane, czyli na utrzymaniu.

Czytaj więcej o

Widzewie Łódź

:

Wielki Turniej MM Łódź - wygraj roczny, dwuosobowy karnet do kina!

Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto