Bezwzględny nauczyciel-psychopata o kontrowersyjnych metodach nauczania i marzący o wielkiej karierze młody, zdolny uczeń - taki duet wystarczyłby na solidny, emocjonujący dramat. Jest zresztą znakomicie zagrany - J.K. Simmons potrafi przerażać, a Miles Teller nie jest wcale tak niewinny, jak się wydaje. Ale w "Whiplash" jest jeszcze muzyka. Skomplikowany rytmicznie utwór Hanka Levy'ego o tym tytule ćwiczy otwierająca najważniejsze drzwi w muzycznej karierze szkolna orkiestra, pod okiem Terence'a Fletchera - nauczyciel prowadzi ją raczej jak bezwzględny, wojskowy generał, nie sympatyczny pan od muzyki.
Fletcher gra na emocjach swoich uczniów. Raz chwali, raz kompromituje przed kolegami z zespołu. Urządza wielogodzinne przesłuchania nie po to, by wyłonić najlepszego, ale by zagrać na ambicjach tego z nich, który od początku był ich zwycięzcą. Jednak nie jest wcale jednoznacznie negatywną postacią, do końca pozytywny nie jest też główny bohater.
W "Whiplash" muzyka to więcej niż ścieżka dźwiękowa. Sprawia często fizyczny ból - i bohaterom, i widzom. Porządkuje opowieść (film ma konstrukcję jazzowego utworu), ale jest też jednym z jej bohaterów. Buduje napięcie tak, jak w żadnym innym filmie, które apogeum osiąga w finałowej scenie. Jest tak intensywne, że gdy ekran robi się czarny - ciężko złapać oddech.
Argentyńskie "Dzikie historie" to film z innej bajki, ale nie brakuje w nim scen, które ogląda się z wypiekami na twarzy. Kino powinno spełniać marzenia i film Damiána Szifróna z pewnością to robi - ale są to marzenia, do których wolimy się nie przyznawać. Jeśli czujesz, że kiedyś w końcu mogą ci puścić nerwy - koniecznie obejrzyj ten film.
ZOBACZ TAKŻE: Najlepsze koncerty w Poznaniu w 2015 roku? Sabaton, Fink, Garou, Al Di Meola, Archive i inni [BILETY]
W "Dzikich historiach" granice swojej wytrzymałości przekraczają na co dzień zupełnie spokojni ludzie. Kiedy puszczają granicę, zaczyna się zabawa. Sposobów na rozliczanie się z irytującym światem jest mnóstwo - od podtruwania, przez dźgnięcie nożem, po wysadzanie budynków, a że każdy z nich jest atrakcyjny na ekranie kina, znakomicie się to ogląda. Bardziej nawet dlatego, że w filmie widać, jak absurdalne bywają nasze emocjonalne wybuchy. Choć zemsta jest słodka, lepiej przeżyć je w kinie, niż doświadczyć w rzeczywistości.
"Whiplash" i "Dzikie historie" są na ekranach kin już od 2 stycznia. Już jutro z kolei do kin wchodzi m.in. "Uprowadzona 3", w której Liam Neeson po raz kolejny wcielił się w rolę tatuśka, z którym nie warto zadzierać, "Exodus: Bogowie i królowie" Ridleya Scotta o życiu Mojżesza oraz "Foxcatcher" - film, który przyniósł Bennettowi Millerowi Złotą Palmę na festiwalu w Cannes dla najlepszego reżysera.
W kolejnych tygodniach na ekrany trafi "Gra tajemnic" z serialowym Sherlockiem, Benedictem Cumberbatchem w roli angielskiego matematyka i logika, który pomaga złamać kod Enigmy oraz długo wyczekiwana polska megaprodukcja - "Hiszpanka" o Powstaniu Wielkopolskim, któremu zagrażają wrogie, nadprzyrodzone siły.
Koncert, teatr, kino? Spędzaj czas kulturalnie! Zajrzyj na poznan.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?