O tym, że skala zjawiska jest duża urzędnicy przekonali się w ostatni weekend podczas festynu, który odbył się na Stawach Jana w Łodzi. Skontrolowani zostali właściciele i pracownicy stoisk oferujących piwo i gorące dania.
- Na większości stoisk w ogóle nie było kas, na jednym co prawda była, ale transakcje rejestrowano wybiórczo - mówi Mariola Grabowska, rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi. - Przed stoiskiem stała długa kolejka klientów, tymczasem na kasie były rejestrowane dwie transakcje na godzinę. Jeden z właścicieli stoiska brak kasy tłumaczył natomiast tym, że... zamokła.
Właśnie z takimi sytuacjami chcą walczyć urzędnicy. Pomocy w przygotowaniu plakatów oraz pocztówek udzielił satyryk Andrzej Mleczko. Trafiły one do urzędów skarbowych, gmin i miast, a o akcji będą informować m.in. podczas imprez plenerowych. W przyszły czwartek taki piknik odbędzie się w Manufakturze, a urzędnicy wyjątkowo nie będą rozdawać mandatów, ale pocztówki i ulotki informacyjne.
Przedstawiciele fiskusa chcą dotrzeć przede wszystkim do klientów i uświadomić im, że to w ich interesie jest zbieranie paragonów.
- Wyobraźmy sobie sytuację, że jedziemy busem, dochodzi do wypadku i wygląda na to, że nic nam się nie stało - tłumaczy Grabowska. - Mija kilka dni i zaczyna nas boleć kręgosłup, konieczne jest leczenie. Zaczynamy starać się o odszkodowanie, ale nie mamy paragonu czy biletu, czyli dowodu na to, że jechaliśmy tym busem, a bez tego uzyskanie rekompensaty może być bardzo trudne.
To jednak nie wszystko, a do dbania o paragony namawiają m.in. pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Posiadanie paragonu znacznie ułatwia złożenie reklamacji - zaznacza Małgorzata Cieloch, rzecznik UOKiK. - Sprzedawca ma obowiązek jej przyjęcia nawet wtedy, kiedy nie zgadza się z naszymi żądaniami. Może jednak tego nie zrobić, gdy nie mamy dowodu zakupu, ponieważ wtedy trudno będzie udowodnić, że dany produkt kupiliśmy w konkretnym sklepie.
Przedstawiciele fiskusa mają nadzieję, że dzięki kampanii informacyjnej uda się poprawić niekorzystne statystyki. Tylko w okresie od 22 czerwca do 7 li-pca tego roku urzędnicy za brak transakcji na kasach fiskalnych nałożyli 139 mandatów na łącz-ną kwotę blisko 34 tys. zł. To dopiero początek, latem ubiegłego roku podczas podobnej akcji nałożono 660 mandatów na prawie 150 tysięcy złotych. Wysokość mandatu waha się od 138,60 zł (jedna dziesiąta minimalnego miesięcznego wynagrodzenia za pracę) do 2772 zł (dwukrotność minimalnego miesięcznego wynagrodzenia za pracę).
Urzędnicy nie są pobłażliwi. Przekonała się o tym łódzka emerytka, która nie zarejestrowała na kasie paragonu za skserowanie kilku stron. Podatek wyniósł 2 grosze. Trafiła na pracownika UKS, który stwierdził, że kobieta oszukała Skarb Państwa. Emerytka twierdziła, że nie mogła zarejestrować transakcji, gdyż nie miała kodu. Sprawa trafiła do sądu.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?