Na bardzo stromym i wąskim odcinku leśnej gruntowej drogi ciągnik wywrócił się na prawy bok. Traktorzysta został przygnieciony. Pod chłodnicą silnika maszyny znalazła się jego głowa, bark i klatka piersiowa.
Czytaj także:Muszyna: pijany kierowca wjechał w latarnię
Na przygniecionego wylewał się olej, paliwo i kwas z akumulatora. Spieszący na ratunek strażacy musieli ponad 1.5 km pokonywać piechotą. Zanim tam dotarli syn ofiary wypadku, który pracował wraz z ojcem, a także jego córka i sąsiedzi, ścięli drzewo przygotowując dźwignię do uniesienia ciągnika, by możliwe stało się wydobycie nieszczęśnika.
Ratownicy pogotowia byli na miejscu równocześnie ze strażakami z dwu jednostek PSP z Nowego Sącza i OSP z Boguszy. Na ocalenie życia 56-letnie mężczyzny nie było szans. Tragicznie zmarły osierocił czworo dzieci.
Od kilku lat wychowywał je samotnie, bo wtedy zmarła jego żona. Najmłodszy syn traktorzysty, który zginął w wypadku jest gimnazjalistą. Jeszcze po zapadnięciu zmroku na miejscu tragedii pracowali policjanci, prokurator i strażacy.
Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?