Radomszczańska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło 30 listopada na ul. Jagiellońskiej. Przypomnijmy, na miejscu zginęły trzy osoby. Kierujący oplem omegą jechał w kierunku ul. Krakowskiej, najprawdopodobniej stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w zaparkowaną na poboczu przyczepę. Auto praktycznie wbiło się pod przyczepę. Na miejscy zginęła 16-latka, 18-latek i 24-letni kierowca.
Znane są już wyniki badań na zawartość alkoholu we krwi kierującego. - Okazało się, że kierowca miał 2,9 promila - poinformował podkom. Włodzimierz Czapla z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Choć stan trzeźwości 24-latka wiele tłumaczy, do naszej redakcji trafiły głosy, wskazujące na to, że auto rozbiło się podczas nielegalnych wyścigów samochodowych zorganizowanych przez młodych ludzi. I że w karambolu mógł uczestniczyć jeszcze jeden samochód, który zepchnął auto ofiar na pobocze.
Tę wersje wydarzeń dementują policjanci. - Ślady wskazują na to, że auto w chwili zdarzenia nie brało udziału w jakichkolwiek wyścigach. Taka jest również opinia świadka wypadku, który zeznał, że widział tylko jedno auto - tłumaczy podkom. Włodzimierz Czapla.
Nie ustalono jeszcze, z jaką prędkością jechało auto.
Zobacz także:Tragiczny wypadek w Radomsku na ul. Jagiellońskiej. Trzy osoby nie żyją [ZDJĘCIA+FILM]
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?