Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Składowisko odpadów w Zgierzu. Prokuratura bada niebezpieczne odpady. Czy doszło do skażenia? Czy chemikalia zagrażają zdrowiu? 11.07.19

Redakcja
Tykająca bomba ekologiczna w Zgierzu...
Prokuratura Rejonowa w Zgierzu wszczęła śledztwo dotyczące składowiska odpadów przy ul. Miroszewskiej w Zgierzu. Prokuratorzy sprawdzą, czy doszło do zagrożenia zdrowia i życia człowieka, a także środowiska.

Czytaj na kolejnym slajdzie
Tykająca bomba ekologiczna w Zgierzu... Prokuratura Rejonowa w Zgierzu wszczęła śledztwo dotyczące składowiska odpadów przy ul. Miroszewskiej w Zgierzu. Prokuratorzy sprawdzą, czy doszło do zagrożenia zdrowia i życia człowieka, a także środowiska. Czytaj na kolejnym slajdzie
Prokuratura bada niebezpieczne odpady w Zgierzu. Czy doszło do skażenia? Czy chemikalia zagrażają zdrowiu? Śledztwo dotyczy składowiska odpadów przy ul. Miroszewskiej w Zgierzu. Prokuratorzy sprawdzą, czy doszło do zagrożenia zdrowia i życia człowieka, a także środowiska.

W tym miejscu może być zakopanych nawet 200 tysięcy beczek zawierających rtęć, azbest i inne groźne substancje. Takie są wyniki badań, których przeprowadzenie specjalistom zlecili dziennikarze programu "Państwo w państwie" w telewizji Polsat. Odcinek został wyemitowany w ostatnią niedzielę.

- Śledztwo w sprawie o podejrzenie przestępstwa składowania odpadów w sposób zagrażający zdrowiu i życia człowieka oraz środowisku, zostało wszczęte po doniesieniach medialnych - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Przesłuchany został przedstawiciel Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, śledztwo ma odpowiedzieć na pytanie, czy doszło do skażenia. Zostanie zabezpieczona dokumentacja, śledztwo wykaże, czy rozszerzyć odpowiedzialność karną spółki, która miała zrekultywować teren.

Śledztwo w sprawie o podejrzenie przestępstwa składowania odpadów w Zgierzu w sposób zagrażający zdrowiu i życia człowieka oraz środowisku

Doniesienie do prokuratury złożył także Grzegorz Schreiber, marszałek naszego województwa.

Oświadczenie w tej sprawie wystosował Przemysław Staniszewski, prezydent Zgierza. Przypomniał, że od 2015 roku stara się o rekultywację tego terenu, a od ponad roku miasto na swój koszt odbiera ścieki.

- Rozpoczęliśmy też proces przejmowania gruntów, aby odpowiednio je zabezpieczyć, a przede wszystkim pozyskać wsparcie finansowe niezbędne do ich rewitalizacji - zaznaczył prezydent.

Przemysław Staniszewski zaznacza, że bez przejęcia terenów miasto nie będzie w stanie pozyskać dofinansowania na ich rekultywację. Przejęcie miało się odbyć w czerwcu tego roku, ale nie doszło do tego, gdyż pojawił się większościowy udziałowiec Eko Boruty, który się na to nie zgodził. Domaga się on ponadto umorzenia zobowiązań wobec miasta - to ponad milion złotych.

- Podjąłem decyzję o wystąpieniu do starosty zgierskiego o wypowiedzenie spółce Eko Boruta użytkowania wieczystego i przekazanie miastu całego terenu - podkreśla prezydent. Ponadto zamierzam zawiadomić prokuraturę o działaniu spółki Eko Boruta wbrew interesowi mieszkańców, przede wszystkim w obszarze zagrożenia dla ich życia i zdrowia.

Starosta Bogdan Jarota zaznacza, że wypowiedzenie spółce użytkowania wieczystego to jedna z rozważanych opcji.

- Problemem jest to, że w akcie notarialnym nie został określony cel dzierżawy - mówi Bogdan Jarota, starosta zgierski. - Łatwiej jest pozbawić użytkowania, które jest niezgodne z celem. Sprawdzę też, czy jest możliwe umorzenie zobowiązań spółki Eko Boruta w stosunku do miasta i Skarbu Państwa, jest to jeden z warunków nowego udziałowca spółki dotyczący przekazania terenu.

Dariusz Joński, radny łódzkiego sejmiku uważa, że problem rozwiązałaby specustawa w sprawie likwidacji składowisk i odpadów.

- Premier ma możliwość zaprezentowania takiej specustawy, a Sejm może ją przegłosować - zaznacza Dariusz Joński. - Wówczas teren byłby przejęty przez Skarb Państwa, który ma prawo wydać kilka miliardów złotych, by to zutylizować.

Interpelację poselską do ministra środowiska w tej sprawie przygotował Artur Dunin, zgierski poseł Platformy Obywatelskiej. Podkreślił w niej, że mieszkańcy Zgierza żyją w realnym zagrożeniu wynikającym z obecności składowiska odpadów niebezpiecznych. Zaapelował o udzielenie odpowiedzi na dwa pytania dotyczące terminu oraz sposobu likwidacji zagrożeń, a także tego, dlaczego w tej sprawie nie zostały do tej pory podjęte działania, które wyeliminowałby zagrożenia.

Kolejne pismo poseł skierował do Artura Owczarka, dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Na składowisku w Zgierzu niemal codziennie dochodzi do samozapłonów, pożarów

- Na składowisku niemal codziennie dochodzi do samozapłonów, pożarów i zadymienia unoszącego się nad jego obszarem - napisał poseł. - Niesie to ze sobą ogromne zagrożenie dla mieszkańców samego miasta jak i jego okolic. Chciałbym liczyć, że pilnie podejmie pan odpowiednie czynności, mające na celu rozpoznanie i likwidację zagrożeń związanych ze składowiskiem.

Artur Owczarek zapewnia, że poseł otrzyma odpowiedź na swoje pismo. Zaznacza, że w tym miejscu są trzy składowiska, a pracownicy WIOŚ starali się o powołanie likwidatora. Inspektorat od lat dwa razy do roku badał teren pod kątem zanieczyszczeń, zagrożenie było więc znane.

- Mam nadzieję, że uda się doprowadzić do przejęcia terenu przez miasto - zaznacza Owczarek.

Składowisku przygląda się także Najwyższa Izba Kontroli. Jej prezes, Krzysztof Kwiatkowski oznajmił, że powołany został specjalny zespół, który sprawdza, co dzieje się na terenie dawnych zakładów Boruta w Zgierzu. Po analizie zapadnie decyzja dotycząca ewentualnej kontroli.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zgierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto