Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Samowolnie eksmitował lokatora, nie płaci składek na ZUS, bez pozwolenia przeniósł tablicę pamięci

Aleksandra Tyczyńska
O Grzegorzu Sowie zrobiło się głośno na początku ubiegłego roku, gdy nielegalnie eksmitował lokatora
O Grzegorzu Sowie zrobiło się głośno na początku ubiegłego roku, gdy nielegalnie eksmitował lokatora Dariusz Śmigielski
W ciągu kilku tygodni wspólnie z popierającymi go mieszkańcami różnych województw Grzegorz Sowa, przedsiębiorca z Piotrkowa Trybunalskiego, który na początku tego roku zbuntował się przeciwko ZUS-owi i przestał płacić składki, zebrał ponad tysiąc podpisów pod obywatelskim projektem ustawy wprowadzającym dobrowolne ubezpieczenia. By projekt ustawy trafił do Sejmu potrzebnych jest ich 100 tysięcy.


- Zdaję sobie sprawę, że zamiana słów obowiązkowe na dobrowolne nie rozwiąże niczego, ale może naruszyć system, wymusić zmianę prawa - mówi piotrkowianin. 


Pierwszą pikietę Sowa, póki co, zorganizował przed siedzibą ZUS w Piotrkowie. Pojawiło się na niej kilku zwolenników zbuntowanego piotrkowianina i kilku przeciwników.


- Na temat kolejnych trwają rozmowy, chcą je zorganizować mieszkańcy kilku miast województwa łódzkiego - mówi Sowa, zaznaczając, że harmonogram tych pikiet poda, kiedy wszystko już będzie uzgodnione.


Swój bunt przeciw powszechnie obowiązującemu prawu Grzegorz Sowa, przedsiębiorca z Piotrkowa Trybunalskiego, zaczął pod koniec ubiegłego roku z łomem i młotem w ręku. 
Tak wyważył drzwi w swojej kamienicy do mieszkania niechcianego lokatora. Niechcianego, bo nadużywał alkoholu i bałaganił. A dlaczego eksmitował go samowolnie? Bo zdaniem Sowy ustawa o ochronie praw lokatorów właścicielowi budynku praktycznie nie daje możliwości dysponowania nim.


Przeciwko Sowie toczy się postępowanie o samowolną eksmisję, ale wygląda na to, że może mu grozić co najwyżej niewielka kara, pewnie w zawieszeniu, za naruszenie miru domowego.

ZUS także na razie nie ściga Sowy. Otrzymaliśmy odpowiedź od Aleksandry Musialik, rzecznika prasowego oddziału ZUS w Tomaszowie Mazowieckim, że oddział "podjął działania zmierzające do uregulowania przez zainteresowanego należności z tytułu nieopłaconych składek".
Tych "działań" Sowa - jak sam mówi - boleśnie nie odczuwa: 


- Przysłali mi decyzję, a ja odwołałem się od niej do sądu. Teraz sąd musi coś postanowić, orzec, czy państwo ma prawo zmuszać obywatela do wpłacania pieniędzy do jednej instytucji. Jeśli uzna się za niewłaściwy, to tym lepiej. Sprawa pójdzie do Trybunału Konstytucyjnego.


Swoimi doświadczeniami Sowa dzielił się niedawno podczas Dnia Gniewu pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie, który był manifestacją przeciw rządom Donalda Tuska.
 O Sowie regularnie też pisuje na swoim portalu Arkadiusz Podlaski, specjalizujący się w marketingu internetowym.


- Szanse na powodzenie akcji są małe, choć mam cichą nadzieję, że jednak uda się zrealizować cel, bo wierzę w ideę wolnego rynku - mówi Podlaski.


O działaniach Sowy wspomniał też niedawno na swojej stronie internetowej publicysta i polityk, były poseł Janusz Korwin- Mikke. 


- W kraju praworządnym pan Sowa na pewno by wygrał - komentuje Korwin-Mikke. - Dziś nawet w USA istnieje podatek dochodowy, walka z narkotykami - jawnie sprzeczne z Konstytucją, ale lud tak sobie życzy, to są. Albo mamy demokrację albo rządy prawa...


W samym Piotrkowie Sowa wydaje się być nieco mniej popularny, a już na pewno mniej lubiany.


- Do pierwszych dwóch inwestycji, które firma pana Sowy wykonywała dla miasta, nie mieliśmy zastrzeżeń, schronisko natomiast dla bezdomnych zwierząt to była porażka - mówi Małgorzata Majczyna, dyrektor Biura Inwestycji i Remontów odnosząc się do ilości usterek, które "wychodziły" po drodze i po zakończeniu budowy schroniska.


Nieco mniej traumatyczne doświadczenia ma Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie. - Mieliśmy spór prawny, który przedłużył postępowanie przetargowe, ale inwestycja zakończyła się w założonych terminach, budynek został rozbudowany i nie przez pana Sowę - mówi Witold Błaszczyk, rzecznik piotrkowskiej prokuratury.


Z potępieniem natomiast wśród niektórych piotrkowian mających poszanowanie dla historii spotkało się to, że Sowa po wyremontowaniu kamienicy, którą kupił przy ul. Żeromskiego 5, przeniósł tablice upamiętniającą ofiary II wojny światowej i informującą, że w tym budynku mieściło się gestapo, z frontu na boczną ścianę. Na ten fakt uwagę zwrócili oburzeni mieszkańcy, a Piotr Gajda z Muzeum w Piotrkowie mówi, że to skandal.


- To było miejsce kaźni, ludzie bali się tam przechodzić, bo z piwnic dochodziły krzyki. Pan Sowa powinien mieć na to pozwolenie referatu architektury i Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - mówi Gajda.


Sowa broni się: - Odnowiłem te tablice, sam, jako osoba prywatna przeniosłem, bo tak jest bardziej estetycznie. Zamiast podziękowania, jest oburzenie. Cóż, konserwator zabytków uznał, że jest w porządku, bo wskazaniem jest jedynie, by tablice zostały zachowane na elewacji i są.


Czego po Sowie można się jeszcze spodziewać? Po tym, jak zdobywa rozgłos i po założeniu strony normalnykraj.org, chyba już tylko tego, że będzie chciał wejść w politykę. I Sowa temu nie zaprzecza.


- Nie chcę zakładać partii, niech to będzie oddolny ruch społeczny i może nazywać się Normalny Kraj - mów Sowa. - A czy będę chciał wejść do Sejmu? Być może będzie trzeba...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto