Zginął na miejscu. Świadek widział, jak wcześniej ten sam mężczyzna wszedł na jezdnię tuż przed nadjeżdżającym samochodem. Jego kierowca wykazał się jednak refleksem i zdołał ominąć desperata. Wtedy poszedł na przystanek... Z relacji świadka wynika, że rzucił się pod tramwaj z wyciągniętymi rękami, jakby skakał do wody.
- Przy zmarłym nie znaleźliśmy dokumentów - mówi mł. asp. Grzegorz Wawryszuk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Z wyglądu miał ok. 45 - 50 lat. Ustalamy tożsamość. Na razie nikt nie zgłosił zaginięcia mężczyzny.
Desperat był ubrany w dżinsy i podkoszulek, a na nogach miał klapki, choć było poniżej zera. Taki strój może sugerować, że mieszkał w pobliżu. Mógł też być pod wpływem środków odurzających lub alkoholu. Zostanie to ustalone podczas sekcji zwłok.
Feralny tramwaj linii 13 prowadził 38-letni motorniczy. Był trzeźwy. Po wypadku pomocy udzielił mu psycholog.
- Był u nas zatrudniony od ośmiu miesięcy - informuje Bogumił Makowski z łódzkiego MPK. - Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń do jego pracy.
Po wypadku tramwaj odholowano do zajezdni przy ul. Telefonicznej. Sprawdzono jego stan techniczny. Nie budził zastrzeżeń.
Ruch tramwajów na al. Rydza-Śmigłego w stronę centrum był wstrzymany do godz. 8. Uruchomiono zastępczą komunikację autobusową. Tramwaje linii 7, 13 i 14 kursowały zmienionymi trasami.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?