– Uważam, że tylko z trumny nie można wyjść, dlatego moim pierwszym celem jest wydostanie zespołu ze strefy spadkowej, a później krok po kroku pracować, żeby było coraz lepiej – mówi Michał Probierz, nowy szkoleniowiec ŁKS. – Podobnie było w Białymstoku. Tu też jest grupa ludzi, z którymi warto coś fajnego zrobić.
W piłkarskim środowisku słychać było, że z powodu sentymentu do Widzewa nigdy nie zostanie pan trenerem ŁKS. Co się zmieniło?
– Namieście mówią, że ktoś jest pedałem. Tu jest tak samo i pytanie brzmi, kto jest tym środowiskiem. To jest bardzo istotna rzecz, bo jestem odpowiedzialny za słowo i wiem, co mówiłem. Trener pracuje tam, gdzie go chcą, a mnie tu chcieli. Dla mnie decydującą kwestią było to, z kim mam pracować. Zresztą nie jestem pierwszym trenerem, który pracował w obu łódzkich klubach.
Miał pan inne propozycje pracy?
– Nawet gdybym miał, to bym tego nie zdradził, bo szanuję pracę innych. Dlatego chciałem podziękować za to, co zrobił mój poprzednik wspólnie z trenerem Andrzejem Pyrdołem.
Wierzy pan, że zespół, który pan zastał, stać na utrzymanie?
– W innym przypadku nie byłoby mnie tutaj.
To kiedy ŁKS będzie grał lepiej?
– Nie wiem, czy stanie się to już za tydzień, czy za miesiąc. Najważniejsze dla nas jest teraz zdobycie punktów w meczu z Cracovią.
Kto będzie panu pomagał?
– Moim asystentem będzie Bartłomiej Zalewski, z którym pracowałem w Jagiellonii. Zostanie Krzysztof Adamowicz oraz trener bramkarzy Grzegorz Kurdziel.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?