- Najpierw o zmianach dowiedzą się pracownicy, a później media. Pani prezydent wraca z urlopu w poniedziałek i przedstawi projekt reorganizacji podwładnym - zapowiada Marcin Masłowski, zastępca rzecznika prezydenta Łodzi.
Z informacji Dziennika Łódzkiego wynika, że w pierwszym etapie reorganizacji kluczowe będzie powstanie departamentów. Ma być ich siedem, każdy będzie miał dyrektora. Departamenty zostaną przypisane do prezydenta, wiceprezydentów, skarbnika i sekretarza miasta. Czemu mają służyć? W założeniach usprawnieniu pracy w magistrackich wydziałach i odciążeniu władz.
- Szef departamentu ma być odpowiedzialny za realizację zadań w podległych wiceprezydentom wydziałach. Dyrektor wydziału ma już nie biegać z każdą sprawą do wiceprezydenta, od decydowania będzie dyrektor departamentu - mówi nam magistracki urzędnik.
Na czele departamentów - oprócz skarbnika i sekretarza - staną ludzie, którzy pracowali wcześniej w biznesie. Zdaniem Hanny Zdanowskiej zapewnią oni korporacyjne, czyli sprawniejsze zarządzanie urzędem.
W delegaturach zmieni się tylko ich nazwa.
- Każda delegatura ma bazę mieszkańców swojego rejonu. Dziś niemożliwe jest, by na Widzewie wymienić dowód z zameldowaniem na Polesiu, bo tak łodzianinowi wygodniej. To ma się zmienić - zapowiada magistracki dyrektor. - Zmiana wymaga stworzenia centralnej bazy danych, dostępnej w każdej delegaturze. Na to trzeba półtora roku. Teraz każda delegatura ma odrębny system komputerowy!
Nieoficjalnie mówi się, że stworzenie departamentów i reorganizacja oznaczają zwolnienia. W grę wchodzi wyrzucenie nawet dwustu osób.
- Na dyrektorskich stanowiskach już poobsadzali swoich, więc ich nie ruszą - mówi nasz informator. - Zwolnią osoby kojarzone z poprzednią władzą, kompetencje nie będą miały większego znaczenia.
Wydziały dublujące swoje kompetencje mają być łączone w jeden. Do likwidacji jest przeznaczony Zarząd Dróg i Transportu.
Termin drugiego etapu restrukturyzacji nie jest znany. Wiadomo, że miesiąc przed planowanymi zwolnieniami pismo z prośbą o opinię musi trafić do związkowców.
- Nic jeszcze nie dostaliśmy i nie wiem, kiedy dostaniemy - mówi przedstawiciel magistrackich związków zawodowych. - Jestem pewien, że będą to przeciągać, jak się długo da, bo boją się, że ludzie pouciekają na zwolnienia lekarskie.
Nieoficjalnie mówi się w magistracie, że cięcia etatów zaczną się dopiero po wyborach parlamentarnych.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?