A to dziecko straci grunt pod nogami i się zachłyśnie, a to nietrzeźwy młodzieniec przeceni swoje siły... Na kąpielisku o bezpieczeństwo pływaków dba aż pięć osób. Szósty ratownik zawsze jest na przystani, skąd wypoczywający wypożyczają łodzie, kajaki i rowery wodne.
Trzy osoby są na plaży, a dwie pływają kajakami w miejscu, gdzie kończy się kąpielisko - mówi kierownik ratowników Maciej Kwiatkowski. - Poważniejsze interwencje, gdy ratujemy topiących się, zdarzają najczęściej w weekendy, gdy ludzi jest najwięcej.
Dwa razy dziennie, przed otwarciem i po zamknięciu kąpieliska, ratownicy sprawdzają dno, wyławiając różne niebezpieczne przedmioty.
- Są to butelki czy ostre kamienie - mówi młodszy ratownik Damian Patora. - Często wyławiamy też różne dziwne przedmioty: kąpielówki, spodnie, łyżki, a ostatnio nawet kalosz i dwa dowody osobiste.
- Gdy za mocno świeci słońce, chowamy się na trochę pod parasol. Obowiązkowo smarujemy się też kremami z filtrem - mówi ratowniczka Maria Ignaczak. - Najwięcej problemów mamy z pijanymi. Często nim wejdą do wody, zdążą się już przewrócić. Czasami wzywamy straż miejską.
Ratownicy skarżą się jednak, że strażnicy przyjeżdżają dopiero po 30, 40 minutach od wezwania.
- Pijani często skaczą do wody z tamy, choć to zabronione i ignorują nas - mówi Maciej Kwiatkowski. - Nim jednak przyjedzie straż miejska, ich już nie ma.
Pensje ratowników wahają się od 8 do 11 zł za godzinę. Na kąpielisku w Arturówku obecni są codziennie od godz. 10 do 18.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?