Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przychodnie w Łodzi walczą z NFZ o kontrakty

Joanna Barczykowska
Na zamieszaniu wokół kontraktów mogą ucierpieć pacjenci
Na zamieszaniu wokół kontraktów mogą ucierpieć pacjenci fot. archiwum
W większości przypadków miejskie przychodnie w Łodzi przegrały konkursy w Narodowym Funduszu Zdrowia z niepublicznymi placówkami, które zaoferowały lepszy sprzęt, infrastrukturę przychodni oraz większą dostępność lekarzy, np. w soboty. Miejskie przychodnie specjalistyczne zostały w 2012 roku bez 25 poradni. Dyrektorzy miejskich placówek złożyli odwołania i zawiadomili organy ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa przez łódzki oddział NFZ. Ich zdaniem oferty konkurencji były niezgodne z prawdą.

- W zawiadomieniu podaliśmy przykłady placówek na terenie Łodzi, które nie spełniają warunków opisanych w ofertach, które wysłali do NFZ. Sami sprawdzaliśmy i wiemy, że niektóre przychodnie nie mają jeszcze nawet zatrudnionych lekarzy, a powinny leczyć od 2 stycznia - twierdzi jeden z autorów zawiadomienia. - Poprzednio urzędnicy NFZ przyjeżdżali do nas zawsze po złożeniu oferty i z linijką w ręku sprawdzali, czy mamy każdą sztukę z opisanego sprzętu. W tym roku tak nie było, dlatego uważamy, że wiele podmiotów działało nieuczciwie. Jako pracownicy publicznych placówek mamy obowiązek zgłosić ten fakt.

NFZ rzeczywiście nie skontrolował wszystkich placówek, które złożyły oferty w konkursie, bo zgodnie z prawem nie musiał.

- W ciągu dwóch tygodni musieliśmy rozstrzygnąć ponad 1.600 postępowań konkursowych, do których zgłosiło się dwa i pół tysiąca podmiotów - mówi Jan Wojciech Bieńkiewicz, dyrektor łódzkiego oddziału NFZ. - Rozstrzygając konkurs, musieliśmy polegać na ankietach.

Dyrektor Bieńkiewicz dodaje jednak, że kontrole rozpoczną się zaraz po podpisaniu umów.

- Jeśli coś będzie nie tak, natychmiast rozwiążemy umowę. Nie będę miał żadnej litości dla nieuczciwych podmiotów. Jeśli ktoś podał nieprawdziwe dane w ofercie, to nie tylko straci umowę, ale będzie miał też zakaz startowania w konkursie przez sześć lat - ostrzega Bieńkiewicz. - Złożę też zawiadomienie do prokuratury. Jestem jednak przekonany, że w większości wybraliśmy najlepsze oferty dla łodzian.

Sprawą przychodni zajęła się też prezydent Hanna Zdanowska, która w czwartek spotkała się z dyrektorami placówek.

- Przekreślane są plany komercjalizacji przychodni, bo przy utracie tak wielu kontraktów te placówki nie będą w stanie wytrzymać finansowo. To też załamanie systemu, w którym pacjent w jednej placówce otrzymywał pomoc wielu specjalistów. Liczę jeszcze na to, że NFZ rozpatrzy odwołania - mówi Maciej Prochowski, dyrektor wydziału zdrowia UMŁ. - Ostatnio dużo zainwestowaliśmy w remonty przychodni, a teraz pieniądze mogą zostać stracone.

Tylko na remont ZOZ Bałuty miasto wydało 5,5 mln zł. Choć przychodnia wyremontowała trzy budynki i kupiła sprzęt, straciła kontrakty na 4 z 5 poradni.

Bieńkiewicz poprosił magistrat o wskazanie miejsc, w których problem jest największy.

- Może kontraktu nie dostała przychodnia, której nie potrafi zastąpić żaden inny podmiot - mówi Bieńkiewicz. - Procedura odwoławcza jeszcze trwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto