Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy "Barlickiego" na wojażach z firmami medycznymi

Joanna Barczykowska
archiwum
Narodowy Fundusz Zdrowia stracił 47 mln zł na komercyjnych badaniach, zlecanych przez firmy farmaceutyczne. Podejrzane były też wyjazdy lekarzy na konferencje, organizowane przez te firmy - wynika z opublikowanego w czwartek raportu Najwyższej Izby Kontroli.

NIK sprawdziła 13 z 43 szpitali klinicznych. Według Izby, kontrola wskazała na niepokojącą zależność między udziałem lekarzy w wyjazdach na zagraniczne konferencje, sponsorowane przez firmy farmaceutyczne, a kontraktami, podpisywanymi przez szpitale z tymi firmami. Podobna zależność dotyczyła udziału lekarzy w dochodowych badaniach klinicznych.

Okazało się też, że dyrektorzy szpitali nie wiedzieli, ilu i którzy lekarze biorą udział w zagranicznych wojażach z firmami medycznymi.

Wśród kontrolowanych placówek był Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Barlickiego w Łodzi. I to właśnie tu takich wycieczek było najwięcej.

Izba zastrzegają jednak, że w Łodzi, w przeciwieństwie do Katowic, nie stwierdzono, by zagraniczne wyjazdy poprzedzały korzystne dla firm farmaceutycznych przetargi.

Według NIK w latach 2006 - 2008, bo ten okres obejmowała kontrola, w 266 konferencjach za granicą wzięło udział 319 pracowników "Barlickiego".

Finansowały je - jak przyznali sami lekarze - firmy, produkujące leki, sprzęt i aparaturę. W przypadku ponad stu wyjazdów w szpitalu nie odnotowano nieobecności pracowników.

Dyrektor szpitala prof. Piotr Kuna nie zgadza się z wnioskami NIK. Twierdzi, że w tym czasie w sponsorowanych wyjazdach wzięło udział tylko trzech pracowników, których absencja wyniosła zaledwie 70 godzin.

- Większość wyjazdów, które uwzględniono w raporcie NIK, dotyczyła pracowników Uniwersytetu Medycznego, którzy zatrudnieni są u nas w niepełnym wymiarze godzin. Nie są więc naszymi pracownikami i nie możemy kontrolować ich wyjazdów - mówi prof. Kuna.

Kontrolerzy NIK zwrócili też uwagę, że pracownicy "Barlickiego", którzy brali udział w komisjach przetargowych, nie złożyli wymaganych oświadczeń o bezstronności.

- Osoby, które korzystały ze sponsorowanych wyjazdów, organizowanych przez firmy, które ubiegają się o kontrakt ze szpitalem, nie są bezstronne. Członkowie komisji powinni dostarczyć wymagane oświadczenia - podkreśla Lech Buchman z delegatury NIK w Łodzi.

W "Barlickim" 20 członków komisji nie dostarczyło takich oświadczeń. A to największa liczba w Polsce. Według dyrekcji, to jednak o niczym nie świadczy. - Oświadczenia nie są wymagane przez prawo. Zawsze wygrywa firma, która zaproponuje najniższą cenę. I to się nie zmieniło - mówi prof. Kuna.

Kontrola NIK w łódzkim szpitalu była efektem tego, co stało się w Katowicach. - To co znaleźliśmy w szpitalu klinicznym nr 5 było na tyle niepokojące, że stwierdzono, że zagrożenia korupcyjne mogą wystąpić w innych placówkach, m.in. w szpitalu im. Barlickiego - wyjaśnia Lech Buchman.

NIK w raporcie podkreśla, że publiczne szpitale kliniczne, zamiast zarabiać na komercyjnych badaniach, zlecanych przez producentów leków i sprzętu, często ponosiły ich koszty. Niektóre placówki musiały zwrócić pieniądze NFZ - najwięcej szpital kliniczny w Katowicach. Po dodatkowej kontroli, tym razem już NFZ, okazało się, że pacjenci, za których leczenie zapłacił NFZ, uczestniczyli w badaniach, finansowanych przez sponsorów. Dlatego szpital musiał oddać NFZ ponad 2 mln zł. Zapłacił też 5 mln zł kary.

W Łodzi obyło się bez kar. Ostateczna ocena szpitala im. Barlickiego była pozytywna.

* * * * *

Kontrola szpitali klinicznych, jaką przeprowadziła NIK to już druga inspekcja dotycząca służby zdrowia w Łódzkiem, jaka została opublikowana w ostatnim tygodniu przez tą instytucję.

We wtorek w "Polsce Dzienniku Łódzkim" pisaliśmy o nieprawidłowościach na porodówkach w szpitalach w województwie. Na oddziałach brakuje lekarzy specjalistów, głównie neonatologów i anestezjologów( najgorzej jest w Skierniewicach), miejsc na intensywnej terapii dla noworodków oraz jasnych procedur w przekazywaniu matek i dzieci z miejskich szpitali do ośrodków specjalistycznych w zagrożonych przypadkach. Kontrolerzy wskazali, że przekazywanie pacjentów odbywa się w Łódzkiem po znajomości i zależy dobrej woli ordynatorów. W wielu szpitalach brakowało też certyfikatów, które poświadczą regularne serwisowanie sprzętu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pracownicy "Barlickiego" na wojażach z firmami medycznymi - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto