Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POWIAT KALISKI - Przezorny ubezpieczony nie zawsze ma spokój

Mariusz Kurzajczyk
Klienci firm ubezpieczeniowych są przekonani, że dzieje im się krzywda
Klienci firm ubezpieczeniowych są przekonani, że dzieje im się krzywda Andrzej Kurzyński
Poznański oddział PZU straszy Klimczaków z Brudzewa wpisaniem na listę dłużników i egzekucją komorniczą. Jako właściciele auta mają oni od ponad roku zalegać ze składkami OC. Tymczasem w czerwcu 2009 r. w przewidzianym ustawą terminie Grzegorz Klimczak wypowiedział umowę i zmienił ubezpieczyciela.

Termin zapłaty kolejnej raty w PZU upływał 5 czerwca 2009 r. a 4 czerwca Grzegorz Klimczak zjawił się w kaliskim inspektoracie i pisemnie poinformował o tym, że rezygnuje z usług firmy. Miał do tego prawo, które szczegółowo reguluje ustawa o ubezpieczeniach. Brzmienie przepisów jest jednoznaczne. O ile we właściwym terminie, a więc dzień przed końcem umowy, posiadacz auta poinformuje zakład ubezpieczeń o wypowiedzeniu, przestaje ona obowiązywać. Niestety, z jakichś powodów PZU nie przyjął tego do wiadomości.

– Przez kilka miesięcy otrzymywaliśmy pisma, ponaglenia a wreszcie w styczniu tego roku wezwanie do zapłaty z zagrożeniem, że znajdziemy się w rejestrze dłużników – opowiada Maria Klimczak.

Za każdym razem mieszkańcy Brudzewa telefonowali w tej sprawie do ubezpieczyciela lub osobiście wyjaśniali sprawę w inspektoracie a nawet w centrali w Warszawie. Wydawało się, że do pracowników spółki dotarła prawda, bo od stycznia br. aż do wakacji był spokój. Nieoczekiwanie w sierpniu zadzwonił do nich pracownik poznańskiego oddziału PZU, który stanowczo zażądał uregulowania ,,zaległych rachunków”. Nie pomogły żadne tłumaczenia, że już sprawę wyjaśniono itd. Po kolejnym telefonie, Klimczakowie wysłali ubezpieczycielowi kserokopię wypowiedzenia.

– W odpowiedzi usłyszałam, że mogliśmy spreparować to pismo. Potraktowano nas jak oszustów – mówi pani Maria.
Szybki przegląd interne-towych forów poświęconych ubezpieczeniom wystarczy, aby zorientować się, że problemy małżonków z Brudzewa nie są czymś wyjątkowym. W Internecie wprost roi się od skarg i żalów na ubezpieczycieli, którzy nękają i straszą komornikami swoich byłych klientów. Jednak publicznie o sprawach tych mówią niechętnie. Pracownik zajmujący się wypowiedzeniami umów w poznańskim oddziale PZU odesłał nas do rzecznika spółki w Warszawie. Nie chciał nawet wypowiedzieć się na temat skali składanych reklamacji. Także w centrali firmy nikt nie dysponuje statystykami w tym zakresie. Dowiedzieliśmy się jedynie, że według PZU osoba, która zawarła nową umowę a nieskutecznie wypowiedziała starą, musi płacić dwie składki. Klimczakowie zachowali się zgodnie z przepisami, ale nawet jeśli się spóźnili mają po swojej stronie rzecznika ubezpieczonych. Powołuje się on na opinię dr. Marcina Orlickiego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, specjalisty w zakresie ubezpieczeń. Jego zdaniem posiadacz dwóch polis może żądać rozwiązania jednej z umów w każdym momencie, nie czekając na 12–miesięczny termin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto