W drugiej połowie meczu z Wartą piłkarze gospodarzy obnażyli wszystkie słabości drużyny z al. Unii, która po letnich wzmocnieniach uchodziła za jednego z głównych kandydatów do wywalczenia awansu do ekstraklasy. Gospodarze byli od nich szybsi, lepiej przygotowani fizycznie, dzięki czemu wygrywali pojedynki jeden na jednego, a do tego bardzo skuteczni.
Odpowiedzialny za budowę drużyny Tomasz Wieszczycki po spotkaniu długo nie mógł uwierzyć, że zawodnicy, z którymi niedawno podpisywał wysokie, jak na I ligę kontrakty mogą być tak bezradni wobec zespołu, który na ostatni ligowy mecz z powodu pustej klubowej kasy pojechał prywatnymi samochodami. - Muszę to wszystko przemyśleć - powiedział tylko proszony o komentarz.
Ciekawe, czy wiedział, że sprowadzeni przez niego piłkarze tęgie lanie dostali od półamatorów, którzy w przeciwieństwie do łodzian na życie zarabiają nie tylko w klubie. Najlepszy na boisku 26-letni Paweł Iwanicki (zdobywca gola na 2:1, przy którym ośmieszył Mariusza Mowlika) na treningi najczęściej pędzi po 24-godzinnej służbie w straży pożarnej. Alain Ngamayama po zajęciach do sklepu sportowego idzie nie na zakupy, lecz do pracy, a Tomasz Magdziarz (gola nie zdobył, ale też dał się we znaki ełkaesiakom) jest właścicielem komisu samochodowego. Jeśli dodamy do tego 38-letniego Piotra Reissa, który gra już tylko dla przyjemności i niechcianego nigdzie indziej Zbigniewa Zakrzewskiego jeszcze trudniej jest zrozumieć przyczyny wysokiej porażki.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?