– Dostanę dodatek pielęgnacyjny. Dla mnie to bardzo dużo, bo przy czterystu złotych zasiłku z opieki każdy grosz jest potrzebny na przeżycie – wyjaśnia.
Zbigniew Szymanowicz liczy też, że może dostanie emeryturę, bo udało mu się uzyskać wymagany przez ZUS staż pracy.
Mężczyzna od 18 lat starał się o rentę z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ma już 66 lat i ciągle żył tylko dzięki opiece społecznej. Od lat osiemdziesiątych składał kolejne wnioski o przyznanie mu świadczenia. Po odmowach, pozywał ZUS i przegrywał w sądzie. Ale nie rezygnował. Ma nadzieję, że wreszcie jego problemy ostatecznie się skończyły.
W tym roku już wiosną był wezwany do orzecznika ZUS-u. Przesłał pismo od lekarza, że nie może się stawić i badanie powinno odbyć się w miejscu zamieszkania. Jednak zamiast zawiadomienia o wizycie orzecznika, wkrótce otrzymał pismo odmawiające mu renty... bo nie stawił się na badanie. Gdy się poskarżył, ZUS odpisał, że może się odwołać do sądu.
Badanie u orzecznika miało być kolejnym, na jakim stawał Z. Szymanowicz.
Wcześniej, w lutym tego roku, ZUS również odmówił mu renty. Po doręczeniu w marcu przez mężczyznę nowego zaświadczenia o stanie zdrowia, postępowanie w sprawie renty zostało wznowione. Do orzeczenie nie doszło, bo właśnie wówczas nie stawił się na wezwanie. Zamiast się procesować, tym razem przyjął inną metodę: złożył kolejny wniosek o stwierdzenie niezdolności do pracy. Był już mądrzejszy i wynajął karetkę, która dowiozła go na miejsce w wyznaczonym terminie. Teraz ma nadzieję, że ZUS wyrówna mu świadczenie pięć lat do tyłu, bo niezdolność do pracy uznano od 2005 roku.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?